Ambona w kalendarzu

Opublikowano:
Autor:

Ambona w kalendarzu - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

Towarzystwo Miłośników Gostyńskiej Fary wydało kalendarz na 2019 r. Tym razem zamieszczono w nim zdjęcia odnowionej w 2018 r. ambony z kościoła pw. św. Małgorzaty w Gostyniu. Dziś wiadomo już, że prace renowacyjne kosztowały ok. 100 000 zł, a Towarzystwo dołożyło do nich 20 000 zł, dzięki 1 proc. przekazanemu przez podatników.

Kalendarz to historyczna podróż, związana z „życiem” ambony, zilustrowana zdjęciami. Dla nabywców kalendarza ciekawe może być to, jak ambona wyglądała dawniej, jak dziś. Zabytkowa kazalnica w gostyńskiej farze pochodzi z końca XVII w., z epoki baroku i posiada zachwycające dekoracje i złocenia. - Wcześniej wystawialiśmy jej błędną datę powstania - o 100 lat później. Dziś wiadomo, że to już jest coś, to już jest zabytek - mówi Robert Czub, dyrektor Muzeum w Gostyniu. W kalendarzu znajdują się współczesne i dawne fotografie - ilustrujące ozdoby ambony: baldachim, płaskorzeźby, rzeźbę anioła, który dźwiga na swoich barkach całą kazalnicę. Jest też fotografia Prymasa Polski, kardynała Stefana Wyszyńskiego, który w kwietniu 1961 r. odwiedził Gostyń i przemawiał z ambony. To prawdziwa „perełka” Towarzystwa.

Ksiądz prałat Artur Przybył na stronach kalendarza wyjaśnia, dlaczego dawna ambona utraciła swoją funkcję i stała się tylko piękną dekoracją świątyni. Kiedyś element niemal każdego starszego kościoła, obecnie jest już mało wykorzystywany podczas nabożeństw. Technika poszła do przodu, w kościołach jest elektryczne nagłośnienie i ambona straciła swoje znaczenie.

- Dawniej, gdy nie było urządzeń nagłaśniających, kaznodzieja, stojąc na ambonie, musiał opanować głosem całą przestrzeń kościoła. Nie było to łatwe. Przypominam sobie, że kiedy pół wieku temu głosiłem kazania w różnych kościołach, miejscowi proboszczowie dawali nieraz dobrą radę, aby „mówić na ten filar”, wskazując konkretny kierunek, bo wtedy głos kaznodziei najlepiej dociera do słuchaczy - pisze ks. Artur Przybył.

To były praktycznie sprawdzone zasady akustyki w danej świątyni. Prace nad kalendarzem trwały w redakcji od września. - Zawsze po wydaniu, jest dyskusja, co umieszczamy w kalendarzu na kolejny rok, bo materiałów jest mnóstwo. Z tego, co wiemy, ci którzy już mają kalendarz - a do szczęśliwców należą te osoby, które przekazały 1 proc. na rzecz Towarzystwa i otrzymują go listownie - traktują egzemplarze, jako unikatowe, historyczne wydanie - mówi Maciej Gaszek, odpowiedzialny wspólnie z Mariuszem Sobeckim za grafikę.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE