Brzydzą się iść z dzieckiem do piaskownicy. Nie dokarmiać kotów?

Opublikowano:
Autor:

Brzydzą się iść z dzieckiem do piaskownicy. Nie dokarmiać kotów? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

Plaga leniwych, dzikich kotów na osiedlu Konstytucji 3 Maja w Gostyniu? Są osoby, które uważają, że tak. I skarżą się, że latem na osiedlu śmierdzi. Narzekają na „kocie mamki”, które dokarmiają zwierzęta poobiednimi resztkami. Przez to zanieczyszczone są klatki schodowe i miejsca zabaw dla dzieci.

- Nie jestem przeciwniczką zwierząt, uwielbiam je, ale nie popieram dokarmiania. Koty obsikują piaskownice, suche miejsca pod balkonami. Mieszkam na parterze i latem nie można okna otworzyć. To jest przykre. Smród wydobywa się z psujących się resztek jedzenia i z moczu kotów - argumentuje gostynianka, która postanowiła oficjalnie nagłośnić problem.

Nie jest odosobniona w swojej opinii. Przytakują jej mamy małych dzieci z osiedla przy ul. Górnej.

- Brzydzę się iść z synkiem do piaskownicy. Kilka lat temu nie było tak dużo dzikich kotów, teraz biega ich sporo po osiedlu. Swoje odchody zostawiają byle gdzie, a później dzieci w tym grzebią - mówi Iza, mama trzyletniego chłopca.

Protestująca przeciw dokarmianiu kotów zauważa, że problem trwa od 2-3 lat. Niektórzy mieszkańcy zostawiają w miskach jedzenie, jakie zostało im po obiedzie (kości, resztki mięsa, obkładu, a później to sprzątają). Inni po prostu te odpady wyrzucają na trawnik czy skwer lub w okolicy śmietnika.

Efekt? Niekontrolowane rozmnażanie dzikich kotów. - I pełno porozrzucanych kości, pod krzewami. To nie wygląda dobrze, a latem się psuje i śmierdzi - mówi kobieta. - Na niedojedzone kocie żarcie rzucają się inne zwierzęta, chociażby kuny, których u nas jest coraz więcej - dodaje. Kiedyś delikatnie próbowała zwrócić uwagę jednej z „kocich mamek”, a wtedy usłyszała, że koty polują na myszy i szczury i dzięki nim gryzoni na osiedlu nie ma. - To błędna teoria. Te dzikie zwierzęta tak się rozleniwiły od dokarmiania, że tylko leżą pod balkonami. Chodzi o to, aby ludzi uświadomić, że źle robią - kończy mieszkanka ul. Górnej.

Gostyński SANEPID potwierdza - kocie odchody mogą nieść za sobą choroby zakaźne. Wioletta Chałas-Stercuła, powiatowy lekarz weterynarii ostrzega, że koty są nosicielami wielu chorób, pasożytów zarówno zewnętrznych, wewnętrznych czy toksoplazmozy. W dokarmianiu problemu nie widzi, bo na gminę nałożony jest obowiązek dokarmiania zwierząt domowych, między innymi kotów. Ale jest jeden warunek - koty muszą dostawać karmę, specjalnie dla nich przeznaczoną.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE