Był bardzo agresywny, prawdopodobnie po dopalaczach

Opublikowano:
Autor:

Był bardzo agresywny, prawdopodobnie po dopalaczach - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Zaczęło się od wezwania karetki pogotowia do piętnastolatka, który stracił przytomność. Kiedy ją odzyskał był tak agresywny, że potrzebna była interwencja policji. Dziś małoletni mieszkaniec gminy Pępowo ma być przesłuchiwany, prawdopodobnie był pod wpływem dopalaczy.

Wczoraj (27 lipca), około godz. 10.00 mieszkanka jednej z miejscowości w gminie Pępowo zadzwoniła po pogotowie informując, że jej małoletni syn stracił przytomność. Ratownicy medyczni udzielili pomocy chłopakowi, ale kiedy odzyskał przytomność, stał się bardzo agresywny.

- Nie pozwalał się przewieźć do szpitala, nie chciał opuścić domu, był zupełnie oderwany od rzeczywistości, nie słuchał matki, nikogo. Załoga karetki, nie chciała się z nim szarpać i wezwała na miejsce patrol policji - informuje Grzegorz Błaszczyk z KPP w Gostyniu. Zachowanie piętnastolatka zasugerowało doświadczonym ratownikom medycznym, że znajduje się on pod wpływem dopalaczy. Policjanci pomogli przewieźć chłopaka do gostyńskiego szpitala, gdzie wykonano mu badanie toksyczne krwi. Funkcjonariusze gostyńskiej policji prowadzą postępowanie wyjaśniające okoliczności, w jakich doszło do spożycia szkodliwych substancji.

- Będziemy sprawdzać, jakie to były środki - na razie nie możemy powiedzieć na pewno, czy to były dopalacze, czy inne środki odurzające. Jest na to za wcześnie. Stan młodego człowieka jeszcze wczoraj nie pozwalał go przesłuchać - relacjonuje Grzegorz Błaszczyk. Policjanci z wydziału kryminalnego KPP w Gostyniu będą sprawdzać, czy ktoś jeszcze z osób małoletnich spożywał niebezpieczne substancje i w jaki sposób zostały zdobyte.

- Są wakacje, będziemy ustalali wszelkie okoliczności pod kątem artykułu 160 kodeksu karnego, mówiącego o narażeniu człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Nie chcielibyśmy, aby doszło do podobnych sytuacji - zaznacza Grzegorz Błaszczyk.

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE