Były podziękowania dla bohaterów, ale też słowa krytyki

Opublikowano:
Autor:

Były podziękowania dla bohaterów, ale też słowa krytyki - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

Każdej osobie, która była zaangażowana w akcję gaszenia pożaru w Daleszynie, Dusinie, Malewie i Kunowie uścisnęli rękę, przekazali podziękowania i wręczyli upominki burmistrz Gostynia Jerzy Kulak, starosta gostyński Robert Marcinkowski oraz Komendant Powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Gostyniu, Tomasz Banaszak podczas specjalnie zorganizowanej konferencji.

- Tak naprawdę nie wiem, co powiedzieć. Mój cel jest taki, żeby państwu podziękować i nie boję się użyć słowa bohater. Każdy z was dołożył cegiełkę do tego, że bardzo duży pożar udało się opanować tak naprawdę w kilka godzin - mówił burmistrz Jerzy Kulak.

Na czele listy osób, którym włodarz dziękował byli strażacy zawodowi - Jerzy Kulak wielokrotnie podkreślał, że pierwszy zastępy z PSP pojawiły się na miejsce pożaru już po 6 minutach od pierwszego zgłoszenia. Drudzy w kolejności, których wychwalano byli „pracujący społecznie, a poświęcający swoje życie” strażacy-ochotnicy.

Trzecią wyróżnioną grupą byli rolnicy.

- Tego nikt się nie spodziewał, że możemy liczyć przy takiej tragedii na wsparcie zwykłych mieszkańców, którzy wsiądą w swoje prywatne maszyny rolnicze i będą walczyć z żywiołem, w mądry, inteligentny sposób próbowały ogień kierować w takie miejsce, żeby ochronić jak najwięcej. To było coś niewiarygodnego. Znam przypadki, że osoby, które ten pożar bezpośrednio dotknął, mimo że stracili tak wiele, to i tak ratowali i wykorzystali swoje maszyny - dodał Jerzy Kuak.

Zarówno przedstawiciele straży, jak i samorządowcy mówili „o lekcji na przyszłość”, którą należy wyciągnąć z takiego zdarzenia.

Wprost mówiono o tym, co nie zadziałało (awaria systemu selektywnego reagowania w komendzie PSP), co należy poprawić (zamieszanie z różnymi porcjami jedzenia dla strażaków w trakcie akcji), a które elementy systemu zagrały prawidłowo i można być z nich zadowolonym (współpraca służb m.in. zaangażowanie Nadleśnictwa Piaski, wsparcie ze strony rolników, tankowanie maszyn rolniczych wykorzystywanych do walki z ogniem).

Z drugiej strony nie oszczędzano w słowach osób, które w czasie gaszenia pożaru nie powinno być w jego pobliżu czy nawet na drogach dojazdowych.

- Na przyszłość musimy podjąć takie decyzje, że jeżeli rozpoczęła się akcja ratownicza fizycznie usuwamy wszystkich. Ja dostawałem SMS-em filmiki ze środka tego pożaru. Bo po prostu moi znajomi tam byli, ja nie wiem, co oni tam robili. Sytuacja nieprawdopodobna. Ludzie często chcą coś widzieć, chcą coś dotknąć, ale to tak nie może być. Nie ma żadnego parkowania przy drodze wojewódzkiej, oglądania pożaru. A nawet były takie zdarzenia, że ludzie, tymi polnymi drogami, pomiędzy ogniem jeździli samochodami z dziećmi. Musimy ostro zadziałać na samym początku - stwierdził Jerzy Kulak.

W sumie za wkład w działania ratownicze podziękowano kilkudziesięciu osobom. W szczególności zadowoleni mogą być druhowie z pięciu jednostek: OSP Kosowo, Daleszyn, Gostyń, Gola i Kunowo, którym dodatkowo przekazano bony finansowe (w sumie 50 tys. zł) na zakup sprzętu.

Więcej czytaj w kolejnym wydaniu "Życia Gostynia".

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE