Chciał zagłosować, ale nie miał gdzie. Czyja to wina?

Opublikowano:
Autor:

Chciał zagłosować, ale nie miał gdzie. Czyja to wina? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Rolnictwo

Kompletnie bez echa przeszły wybory do izb rolniczych VI kadencji. Od dawna frekwencja w tychże wyborach jest zaledwie kilkuprocentowa. Trwa w ogóle dyskusja nad sensem istnienia Izb Rolniczych. Jeden z naszych mieszkańców chciał mieć jednak wpływ na to, kto go będzie reprezentował w rolniczym samorządzie i pragnął oddać swój głos. Okazało się to jednak niemożliwe.

– Takich wyborów jeszcze nie było i podejścia do nich. Czyta się w internecie: rolnicy idźcie do wyborów, walczcie o swoje prawa. A tutaj nie ma gdzie zagłosować – tłumaczy rozżalony Czytelnik.

Chciał pójść do lokalu wyborczego, w którym tradycyjnie głosował i „pocałował klamkę”. Z czego to wynika? Kto jest winien takiej sytuacji? Z jednej strony można by powiedzieć, że nowe zasady wyboru reprezentantów do rolniczych samorządów, ale wydaje się to jednak zbytnim uproszczeniem.

– Przyjęta nowa ordynacja w wyborach do izb rolniczych stanowi, że w tych okręgach wyborczych, w których liczba mandatów była równa lub większa od liczby kandydatów, po prostu wybory się nie odbywały – tłumaczy Kornel Pabiszczak, zastępca przewodniczącego wojewódzkiej komisji wyborczej w Poznaniu.

Sytuacja, iż wybór członków rady powiatowej nastąpił bez głosowania, nie dotyczyła tylko gminy Krobia, z której pochodzi nasz Czytelnik, ale całego powiatu. Przykładowo w jego okręgu nie zgłosił się żaden kandydat, podobnie jak na terenie gminy Gostyń. W Piaskach zdecydowała się kandydować tylko jedna osoba, w pozostałych gminach na dwa mandaty przypadały dwie osoby.

Tym samym zarejestrowani przez okręgowe komisje wyborcze kandydaci, których do zgłoszenia musiało poprzeć przynajmniej 50 rolników w ich okręgu wyborczym (gminie), zostali jakby „z automatu” członkami danej rady powiatowej. W poprzednich wyborach mimo tego, że brakowało kandydatów i zdarzały się niewykorzystane mandaty, to głosowania były przeprowadzone.

Jednak de facto wystarczył jeden głos, np. ktoś sam na siebie zagłosował i automatycznie stawał się członkiem rady. Wiązało się to m.in. z kosztami organizacji wyborów, koniecznością dyżurowania komisji itd.

Jak się okazuje, powiat gostyński w kontekście niechęci do uczestnictwa i kandydowania w wyborach do izb rolniczych nie stanowi odosobnionego przypadku. W 226 gminach w Wielkopolsce tylko w około 1/4 - 55 samorządach odbyły się wybory.

Więcej na temat ostatnich rolniczych wyborów, jak oceniono ich termin oraz atmosfery wokół rolniczych samorządów znajdziesz w aktualnym wydaniu "Życia Gostynia". 

Skład rady powiatowej w powiecie gostyńskim (na pierwszym posiedzeniu 31 lipca wybrano władze):

Maciej Maciejewski (Pępowo) - przewodniczący

Andrzej Kubiak (Borek Wlkp.) - delegat na Walne Zgromadzenie Wielkopolskiej Izby Rolniczej

Marek Gruszka (Borek Wlkp.)

Zbigniew Poślednik (Pępowo)

Małgorzata Szuba (Piaski)

Mateusz Goliński (Pogorzela)

Jan Tomaszewski (Pogorzela)

Piotr Jańczak (Poniec)

Krzysztof Wachowiak (Poniec)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE