Czekają tam zawsze o tej samej porze. Od czterech lat

Opublikowano:
Autor:

Czekają tam zawsze o tej samej porze. Od czterech lat - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport

Parkrun w Gostyniu trwa, rozwija się i sprawia uczestnikom ogrom radości i satysfakcji. Relaksuje i dodaje energii na cały dzień. Tak zapewniają biegacze.
 

Zawsze w sobotę, o godz. 9.00 w podgostyńskim lesie.

- Cieszę się bardzo, że jest was tak wielu, że tak nam pomagacie, bo tylko dzięki wam parkrun istnieje. Sam koordynator niewiele zdziała. Potrzebujemy wolontariuszy - tych, którzy pomagają, wydają tokeny, skanują - powiedziała Jolanta Przybył, koordynatorka biegów parkrun w Gostyniu.
 

Wczoraj, o poranku odbył się 207. bieg parkrun, który był jednocześnie czwartą rocznicą urodzin lokalizacji w Gostyniu. Zjawiło się ponad 40 osób, ponad 30 wystartowało w 5-kilometrową trasę, prowadzącą głównie leśnym duktem. To nie są wyścigi. Dystans można pokonać truchtem, marszem, spacerem z kijkami. Było kilka osób, które zapamiętały początki biegów parkrun w Gostyniu. Koordynatorami byli wtedy Monika Przybylska-Kubiak z mężem i to oni rozpoczęli cykliczną przygodę z bieganiem.

Katarzyna Gendera tak to wspominała:
Od razu po przyjeździe z wakacji dowiedziałam się, że jest taka akcja w lesie. Biegać zaczynaliśmy koło przejazdu kolejowego, na początku lasu - od strony ul. Leśnej. Później to zostało zmienione, bo ścieżka okazała się zbyt wąska do startu. 4 lata minęły, a dziś mam swój setny parkrun. Nie zawsze byłam, nie zawsze pasowało. Ale kiedy tylko mogłam, to startowałam. Dzieci też się wciągnęły. Mój młodszy syn ma dziś swój 10 parkrun.

A Marian Urbaniak dodał:
Ten pierwszy parkrun, w innym miejscu, odbył się 2 lub 3 razy. Kiedy zjawiłem się pierwszy raz, nie wiedziałem, co to jest ten „parkrun”. Próbowałem wtedy biegać, sam trenowałem i pomyślałem, że w grupie będzie raźniej. I tak zostałem do dzisiaj. Mam zaliczonych około 100 biegów. Jak tylko jest możliwość przychodzę, nie odpuszczam. Ta pora, o godz. 9.00 jest dla mnie w sam raz, bo jestem rannym ptaszkiem. Cykliczne biegi bardzo mi pomagają, gdyż biegam w maratonach. Byłem też na parkrunie w Lesznie, tam trasa jest lżejsza, betonowa, asfaltowa, równa. Tam sobie czas lepszy zrobiłem. Najlepszy czas w Gostyniu to 5 kilometrów w 24 minuty.

Na 207. bieg do Gostynia przyjechali goście z Cieszyna, którzy uprawiają turystykę parkrunową, odwiedzają różne trasy. Pogratulowali koordynatorom i zaprosili uczestników do tego, aby zajrzeli na cieszyński parkrun, gdzie trasa - jako jedyna w Polsce - ma międzynarodowy przebieg. Część w Polsce, część w Czechach.

Na gostyńskiej trasie debiutowali Kinga, Krzysztof, a także Hubert Naglak z Szelejewa - znany ze startów biegach przeszkodowych runaway, biegach organizowanych w gminie Gostyń czy innych (chociażby Nasza Dycha) oraz maratonach. Przyznał, że trening w lesie to była rozgrzewka przed wieczornym startem w Kosowie. - Całkiem dobrze się biegło. Kolega mnie namówił, planuję tutaj przychodzić częściej. Wiedziałem wcześniej o parkrunie, ale dopiero teraz zdecydowałem się sprawdzić trasę - przyznał. Zachęca do aktywnego wypoczynku, do biegania. - Najgorzej jest zacząć. Można od 5 km, a później samo jakoś idzie - jak nałóg. Ważne, żeby był ruch - powiedział Hubert.

Kiedy zamykający stawkę pojawił się na mecie, przyszedł czas na wspólne urodzinowe biesiadowanie. Był tort i inne słodkości, częstowano przekąskami i kanapkami. W tej edycji 50 biegów parkrun zaliczyła Aldona Brycka-Jaskierska, a 100 - Katarzyna Gendera. 10 parkrun należał do jej syna Tymona.

- Nie liczę, ile tych parkrunów przebiegłam. Dla mnie każda sobota to jest frajda. To taki czas spędzony z mężem i 9-letnią córką, która też biega razem z nami. To też jest połączenie moich 2 pasji - biegania i fotografowania, bo zdarza się, że na trasie robię zdjęcia - przyznała Aldona.
 

Koordynatorka gostyńskich biegów parkrun poszukuje do pomocy wolontariuszy. Dzięki aktywnym osobom bieg jest bezpłatny. Wolontariuszami mogą być nimi zarówno biegacze, jak i osoby, które nie preferują tego rodzaju wysiłku fizycznego. Wystarczy pojawić się koło hydroforni przed godz. 9.00 w sobotę. Można przychodzić doraźnie lub systematycznie (można wybrać sobie jedną sobotę w miesiącu). Do ważniejszych zadań wolontariuszy należą: pomiar czasu, wydawanie tokenów zawodnikom na mecie, skanowanie, rozkładanie flag. Wolontariusze otrzymają sprzęt - wszystko wykonywane jest za pomocą telefonu komórkowego, aplikacji. Mogą sobie pobrać również aplikacje na własne telefony. Chętni mogą się zgłaszać do koordynatora - przez Facebook lub przez stronę parkrungostyn.pl

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE