Czy będziemy mieli jeszcze coś do powiedzenia?

Opublikowano:
Autor:

Czy będziemy mieli jeszcze coś do powiedzenia? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Artykuł opublikowany w numerze 41/2015 Życia Gostynia

 

Złe wieści nadchodzą z najwyższych szczebli władzy w sprawie budowy kopalni odkrywkowej węgla brunatnego w naszym regionie. 23 września miało miejsce posiedzenie sejmowej Komisji Nadzwyczajnej do Spraw Energetyki i Surowców Energetycznych. Jednym z omawianych punktów była kwestia tzw. białej księgi. - Jest to instytucja stosowana w dojrzałych krajach demokratycznych, która ma służyć zaproponowaniu przez rząd określonych rozwiązań legislacyjnych jako otwartego dokumentu do dyskusji – wyjaśniał Sławomir Brodziński, główny geolog kraju i podsekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska. Jak przyznał urzędnik państwowy białe księgi służą do „dyskusji na kontrowersyjny temat”. W tym wypadku takim tematem mają być „ udokumentowane i niezagospodarowane, złoża surowców energetycznych”. - Mówiąc w uproszczeniu, mam na myśli węgiel brunatny, węgiel kamienny, węglowodory, na pewno też rudy i sole potasowo-magnezowe – wyliczał główny geolog kraju. Biała księga zaproponowana przez podsekretarza stanu miałaby usystematyzować złoża i wybrać te najbardziej perspektywiczne, „strategiczne”, jak nazwał je urzędnik. - Wiemy, że w Polsce jest około 14 tys. złóż. Nie jest tajemnicą, że na podstawie przeprowadzonej ostatnio waloryzacji z 14 tys. na razie zostało wytypowane 250 bądź 260. (…) Jest to liczba zbyt duża. W moim przekonaniu po to, żeby (…) skutecznie ochronić najważniejsze złoża w Polsce, konieczne jest ograniczenie ich liczby do jednej piątej – stwierdził Sławomir Brodziński.

 

Rząd próbuje ratować, co może

Te informacje wzbudziły zaniepokojenie burmistrza Krobi Sebastiana Czwojdę, który swoimi obawami podzielił się z zebranymi na ostatniej sesji rady miejskiej. – Niepokojąca jest wypowiedź głównego geologa kraju mówiąca, że cała koncepcja, nad którą pracuje obecnie Ministerstwo Środowiska, wiąże się z podejściem ratunkowym. Nie długofalowej, wieloletniej strategii na zasadzie wyznaczenia złóż na potrzeb np. najbliższych 100 lat i zaplanowania ich eksploatacji, ale mechanizmu, który ma spowodować zabezpieczenie dostępu do wielu złóż. Chodzi o złoża udokumentowane, ale niezagospodarowane, czyli takie miejsca, gdzie występuje węgiel brunatny, którego eksploatacji dziś się nie przewiduje. Na przykład pokładów na terenie naszej gminy – tłumaczył Sebastian Czwojda. Burmistrza zastanawiała całościowa polityka surowcowa państwa. – Tak naprawdę kwestia strategii państwa dotycząca zabezpieczenia złóż nie jest brana pod uwagę, tylko problem ratowania pokładów węgla z perspektywy ich dostępności – skwitował włodarz gminy Krobia. Zdaniem burmistrza jest to niedobra koncepcja, gdyż nie ma w niej mowy np. o bilansie energetycznym kraju, tylko jest to forma zabezpieczenia się na przyszłość. – Pojawia się też dość istotne zagadnienie: Jak mają być sfinansowane negatywne konsekwencje dla mieszkańców i gmin? – pytał retorycznie Sebastian Czwojda.

 

Decydować mają „ci na górze”

Włodarz Krobi odniósł się również do obecności prezesa PAK Górnictwo Sp. z o.o., Zbigniewa Bryi na posiedzeniu komisji sejmowej, który brał w niej czynny udział. - Uważam, że biała księga jest w tej chwili może spóźnionym, ale jednak poważnym głosem w dyskusji, który między innymi wskaże złoża najbardziej interesujące inwestorów – mówił prezes spółki górniczej. Zbigniew Bryja zastanawiał się jednak, na jakim poziomie miałaby toczyć się rozmowy. - Nie wiem, czy jak to się często powtarza, powinna to być dyskusja ogólna, konsultacje ogólne czy raczej nie powinny one być w kręgu fachowców. (…) Konsultacje mogłoby być już na poziomie listy złóż strategicznych oraz skutków finansowych dla gmin, dla państwa, dla inwestorów – proponował prezes PAK Górnictwo Sp. z o.o. Wiele mówił o współpracy z samorządami na terenach, na których znajdują się złoża surowców energetycznych. - Trudno jest dyskutować z gminami, czy dane złoże jest naprawdę dobre czy może jednak nie jest dobre. Wiadomo, że dzisiaj nie ma takich inwestycji, na które byłaby pełna zgoda mieszkańców. Moje złoże [złoże Oczkowice - przyp. red.] jest bardzo oprotestowane, aczkolwiek zdania są różne, zależy, kto, z której strony stołu siedzi. Jest to jedno z największych, najpoważniejszych złóż w Polsce, niestety atmosfera wokół niego nie jest najlepsza – stwierdził Zbigniew Bryja. Jego zdaniem włodarzom jednostek samorządu terytorialnego „trzeba pomóc”, poprzez przeniesienie procesu decyzyjnego na najwyższe szczeble władzy. – (…) Słyszę wyraźnie od wielu samorządowców, że oczekują rozwiązań centralnych, to znaczy, żeby ktoś za nich podjął decyzję i wziął odpowiedzialność. Wtedy rozłożą ręce na wiecu i powiedzą „no wiecie, starałem się, ale niestety nie wyszło”. Na pewno trzeba im pomóc – podsumował prezes spółki wydobywczej.

 

Miejmy nadzieję, że do tego nie dojdzie

Zdaniem Sebastiana Czwojdy „element naszych protestów” jest bardzo sprytnie wykorzystywany przez firmę PAK Górnictwo Sp. z o.o. – Nie tak dawno na spotkaniu w Urzędzie Marszałkowskim w Poznaniu prezes Zbigniew Bryja mówił o dialogu. Natomiast na posiedzeniu komisji sejmowej mówił o czymś zupełnie innym. Wskazywał na protesty społeczne (…) jako element do tego, aby to państwo [władze centralne – przyp. red.] wyznaczyło złoża strategiczne. Nasze protesty są wykorzystywane przez firmy energetyczne do lobbowania na rzecz zmian w przepisach i ograniczenia roli obywateli w procesie podejmowania decyzji. Prezes Bryja wskazywał, że decyzje powinni podjąć fachowcy – mówił burmistrz Krobi. Sebastian Czwojda skomentował również koncepcje, w której to zainteresowanie przedsiębiorstw wydobywczych danym złożem decydowałoby o jego eksploatacji. – Moim zdaniem jest to podejście nieracjonalne. Powinniśmy decydować o wydobyciu na podstawie charakteru złoża, jego oddziaływaniu na środowisko, czy nadaje się ono do eksploatacji, a nie zainteresowaniu firm – powiedział burmistrz. Na koniec nakreślił nieciekawą wizję przyszłości złóż węgla brunatnego na naszym terenie. – Myślę, że złoże Krobia – Oczkowice znajdzie się w białej księdze. (...) Choć wolałbym, żeby pokłady węgla z naszego rejonu w ogóle w dokumencie się nie pojawiły – spekulował Sebastian Czwojda. Czy te słowa okażą się prorocze?

Dowiemy się prawdopodobnie w połowie października, gdyż wtedy planowane jest ujawnienie białej księgi i znajdujących się w niej złóż.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE