Prawdopodobnie nadal na wolności przebywa byk z Drogoszewa, który na początku maja uciekł jednemu z tamtejszych gospodarzy. „Prawdopodobnie”, gdyż jak mówi jego właściciel Piotr Maćkowiak, po ostatnich wydarzeniach mocno powątpiewa, czy zwierzę, które przywiózł ze Słowacji w ogóle żyje.
Po naszym artykule w 22 numerze „Życia Gostynia”, w którym właściciel zaapelował o pomoc w znalezieniu „zbiega” i nawet wyznaczył za jego „głowę” nagrodę otrzymał kilka telefonów.
- Jedna osoba nawet dzwoniła do mnie o 6 rano, że widzi go w lesie koło Smogorzewa. (...) Ktoś inny z kolei, że słyszy tego byka, że wyje, ale kiepsko wyje, jakby mu się miało na zdechnięcie - informuje gospodarz z Drogoszewa. Jeszcze inny dzwoniący informował, że widział zwierzę, „jak lata z łańcuchem”.
Jednak od pewnego czasu o byku „ ani widu, ani słychu”.
W bieżącym wydaniu "Życia Gostynia" dowiesz się między innymi: do jakiej kwoty wzrosła nagroda za złapanie zbiegłego zwierzęcia, co, zdaniem właściciela, mogło stać się z jego czworonożną własnością oraz czy gospodarz wierzy w jego odzyskanie?
Zbiegły byk to pierwszoroczniak szwajcarskiej rasy SM (Simental) o numerze kolczyka SK 812690348, ważący około 450 kilogramów.
Rysopis: biała głowa, umaszczenie czerwone
Znaki szczególne: łańcuch na szyi
Z informacjami dotyczącymi byka można zgłaszać się pod numerem telefonu właściciela: 607 303 238
Przeczytaj także: o karambolu na obwodnicy oraz dziewczynie, która za uczuciem poleciała na drugi koniec świata