Lato nierozerwalnie wiąże się z burzami. Często zastają nas one w miejscach, w których nie chcielibyśmy przebywać, kiedy z nieba lecą gromy.
Wokół tego, jak chronić się przed piorunami, narosło wiele mitów powielanych szybciej niż specjaliści nadążają je negować.
Powiat gostyński doświadczał skutków burz i nawałnic niejednokrotnie. Jak informuje mł. bryg. Michał Pohl z gostyńskiej jednostki straży pożarnej, w tym sezonie, póki co, nie było większych wyjazdów, związanych z burzami.
- Co roku trochę powieje, jest to od kilku do kilkunastu zdarzeń, jeden lub dwa dni – mówił mł. bryg. Michał Pohl.
O ile połamane przez wiatr lub rozpołowione przez uderzenie pioruna drzewo można posprzątać, o tyle nieporównywalnie gorzej jest, kiedy porażony piorunem zostanie człowiek. Najgorzej jest, jeśli błyskawica trafi nas w głowę. Po uderzeniu w ciało, piorun wędruje przez tkanki najlepiej przewodzące prąd, poprzez krew i naczynia krwionośne, serce, nogi i uchodzi do ziemi.
O starciu z piorunami przeczytasz w bieżącym Życiu Gostynia. Znajdziesz w nim również rozmowę z rzecznikiem prasowym Stowarzyszenia „Polscy Łowcy Burz”.
Czytaj także: Ulewa zarwała jezdnię i wybiła kostkę.