The Rivers z Kalisza, Black Perfume z Wrocławia oraz gwiazda wieczoru: zespół Muchy - trzy dobre rockowe kapele zagrały podczas POGO – STACJI w Pogorzeli.
Koncert można śmiało zaliczyć do bardzo dobrych. Mimo to (zresztą jak często bywa z imprezami kulturalnymi w Pogorzeli) nie spotkał się z zainteresowaniem. Być może powodem niskiej frekwencji było to, że event miał miejsce w niedzielny wieczór, ostatni dzień ferii. Wszystkie młode osoby, które mogłyby zjawić się w Miejsko – Gminnym Ośrodku Kultury w Pogorzeli, pilne przygotowywały się do zajęć szkolnych po 2 – tygodniowej przerwie. Niedzielne wydarzenie dowodzi, że nie można ufać deklaracjom składanym przez Internet. Choć swój udział w muzycznym przedsięwzięciu na profilu facebookowym deklarowało około 100 osób, przyszła nieznaczna garstka. A jest czego żałować.
Kapele poprzedzające Muchy, choć niszowe i mniej znane, były naprawdę dobre. Niesamowita klasę, jak można było się spodziewać, pokazała gwiazda wieczoru. Kapela dzień wcześniej wspólnie z Hey, Luxtorpeda, Happysad i Oberschlesien grała na prestiżowej imprezie Rocket Festival w Poznaniu. Pogorzelska publiczność miała okazję dwukrotnie poznać energiczne Muchy. Gdy cztery lata temu zespół zjawił się po raz pierwszy w Pogorzeli, sala była wypełniona po brzegi. Organizatorzy spodziewali się, że i tym razem licznie przybędą młodzi miłośnicy rocka. Niestety, było inaczej. To jednak nie zmienia faktu, że pod koniec spotkania w kameralnym gronie zapanowała prawdziwie koncertowo - rockowa atmosfera.
