Ich biżuterię kupują nawet gwiazdy

Opublikowano:
Autor:

Ich biżuterię kupują nawet gwiazdy - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

Chciała znaleźć dla siebie zajęcie, który nie kolidowałoby z opieką nad synkiem. Wychowała się w rodzinie z jubilerskimi tradycjami, dlatego postanowiła iść właśnie w tym kierunku. Nie spodziewała się, że jej naszyjniki, pierścionki i bransoletki, staną się hitem, a zamówienia składać będą nawet polskie aktorki.

 

Anna Styś z Borku Wielkopolskiego wraz z mężem Dawidem prowadzą małą biżuteryjną manufakturę. Produkty tworzone są przez nich samych, z pomocą jednego pracownika, a nie przez maszyny. W zamian - klienci doceniają indywidualne podejście.

Firma powstała pięć lat temu z chęci tworzenia minimalistycznej i delikatnej biżuterii.

- Przebywaliśmy za granicą i zastanawialiśmy się nad zajęciem dla żony. Ja miałem firmę remontową, a ona pochodziła z rodziny z jubilerskimi tradycjami. Jej ojciec, to jubiler z 60-letnią praktyką. Postanowiła iść tym tropem - wspomina Dawid Styś.

Biznes ruszył w czerwcu, a w ofercie było zaledwie dwanaście wzorów złotych naszyjników z topowymi wzorami (np. zawieszki puzzle). Szybko zrobił się pozytywny szum. Nie było sensu znów wyjeżdżać z kraju, bo biznes miał szansę na sukces.

Wszystkiego uczyli się sami. Pan Dawid zajął się produkcją biżuterii, pani Ania kontaktem z klientami, reklamą i wymyślaniem nowych wzorów. 

W Borku nie powstał jeszcze sklep, w którym można by obejrzeć produkty AS Jewellery, ale jest to w planach. Docelowo małżeństwo marzy o miejscu, do którego będzie można przyjść i „od A do Z” stworzyć biżuterię „szytą na miarę”. Zapewnia, że nie tworzy masowo egzemplarzy, każde z zamówień robione jest na bieżąco. Może dlatego ofertą interesują się klienci z całej Polski, a nawet gwiazdy.

- Na początku znane osoby zgłaszały się same, proponując nam współpracę. Jedną z pierwszych, była Natalia Siwiec, później Kasia Cichopek, która zamawia u nas dużo biżuterii, aktorki Dorota Czaja, Anna Gzyra - wymienia A. Styś.

Cały artykuł dostępny w bieżącym wydaniu Życia Gostynia.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE