Kamień dostał się do maszyny balotującej, zaiskrzyło i poszedł ogień

Opublikowano:
Autor:

Kamień dostał się do maszyny balotującej, zaiskrzyło i poszedł ogień - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Kolejny pożar podczas prac żniwnych w ciagu trzech tygodni. Dziś po południu zapaliły się baloty na polu w Smogorzewie. Mogło być niebezpiecznie, gdyż w pobliżu jest las. Strażacy jednak szybko opanowali żywioł. - Działania przebiegały sprawnie, ważne było, że mogliśmy dojechać na pole i ustawić wozy w sąsiedztwie palącego się ścierniska, nie musieliśmy rozwijać i ciągnąć węży na długie odległości - wyjaśnia Sebastian Kasperkowiak, dowódca akcji z KP PSP w Gostyniu.
 

Ogień pojawił się na polu podczas zbiórki słomy, przy prasowaniu. Najprawdopodobniej przyczyną były iskry z maszyny, balotującej słomę.

- Po rozmowie z rolnikiem, który pracował na polu, można wnioskować, że kamień, który wpadł do balotnicy spowodował zaiskrzenie i zapaliła się słoma. Pracujący przy prasie zauważył ten pożar, natychmiast się zatrzymał, balot wyrzucił z maszyny - mówi Sebastian Kasperkowiak.

Razem z mieszkańcami właściciel pola podjął pierwszą próbę gaszenia pożaru. Początkowo wydawało się, że ogień udało się stłumić, ale poryw wiatru spowodował, że przeniósł się na ściernisko i kilka innych balotów słomy, które były w pobliżu.
Dyżurny powiatowej straży pożarnej w Gostyniu zadysponował na miejsce 2 zastępy strażaków- ochotników z Piasków i Szelejewa, dwa zastępy JRG Gostyń, a w gotowości była jednostka OSP Bodzewo.

- Działania polegały na podaniu prądów gaśniczych wody w natarciu bezpośrednio na palące się baloty i na ściernisko. Nic już nie może się wydarzyć, nie ma obawy, mimo że w bliskim sąsiedztwie mamy las, ogień nie rozniósł się - podsumował akcję strażacki dowódca.

Kiedy strażacy prowadzili działania związane z gaszeniem ognia, rolnicy z wioski oborywali spaloną część pola, pomagali też mieszkańcy z łopatami. Po odjechaniu jednostek strażackich, wodą z beczkowozów zalewali całość ścierniska, aby ponownie nie pojawił się ogień, a iskry nie przedostały się na uratowaną część zbiorów.
 

- Mamy 3 właścicieli terenu, na którym wybuchł pożar. Straty nie są duże. Areał części spalonej ma ok. 2 ha. A spaliło się samo ściernisko oraz kilka balotów - mówi Sebastian Kasperkowiak.
 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE