Ona zawsze z przodu, on za nią. Rzadko się zdarza, żeby było inaczej. Jak możemy przeczytać w internetowej encyklopedii odznaczają się „ruchliwością”. Ale to mało powiedziane. Klara i Bartek niemal nigdy nie przestają biegać, stąd też nazwa ich rasy - biegusy (jest 8 do 10 odmian).
- Rzeczywiście są w ciągłym ruchu, nawet, gdy stoją to przytupują - mówi Katarzyna Kmiecik z Chumiętek, właścicielka dwójki pociesznych kaczek.
Potocznie, ze względu na kształt tułowia, nazywane są także „butelkowymi”. Ludzie mówią na nie także „kaczki-pingwiny”.
- Bo stoją ciągle wyprostowane, jak pingwiny - dodaje właścicielka.
Kaczki tej rasy mają silny instynkt stadny, a już zawsze poruszają się parami: samica z samcem. Dokładnie w tej kolejności.
- Kaczki wiedzą, że najlepiej jest, gdy kobieta rządzi - żartuje K. Kmiecik.
Jedyny wyjątek, gdy Bartek porusza się bez swojej partnerki, to w momencie wysiadywania przez nią jaj. Jednak nawet wtedy nie odchodzi za daleko, trzymając się w pobliżu i ograniczając znacznie swoją ruchliwość.
Dwójka biegusów zawdzięcza imiona sąsiadowi właścicielki, Kazimierzowi Bujakowi, któremu opierzeni przyjaciele skojarzyli się z bohaterami bajki z dzieciństwa.
- Od razu się przyjęły. Sąsiad, jak przychodzi, to co rusz pyta, gdzie są Klara i Bartek? - zdradza mieszkanka krobskiej wsi.
Ich właścicielka przyznaje, że nabyła parkę z Dobrzycy, wraz z kilkunastoma innymi sztukami w celach estetycznych.
- Ładnie wyglądają, tak do parady, niczego innego. Mięso z nich jest niespecjalnie smakowite, przypomina dziczyznę. Za to rosół jest przepyszny - podaje kobieta.
W każdym razie Klara i Bartek stanowią nieustannie biegającą ozdobę gospodarstwa.
Czytaj także: starostwa powołał nowego kierownika SANEPID-u