Klienci podeszli do tematu ze zrozumieniem

Opublikowano:
Autor:

Klienci podeszli do tematu ze zrozumieniem - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Salony fryzjerskie i urodowe od początku marca po kolei zamykały swoje drzwi przed klientami. Nikt nie wie, na jak długo, bo sytuacja epidemiczna w kraju rozwija się w szybkim tempie. Właściciele twierdzą, że branża bardzo na tym ucierpi, ale powinni być solidarni.

 

Wielu właścicieli salonów z podjęciem decyzji czekało do ostatniej chwili. Wprowadzali dodatkowe środki ostrożności, prosili klientów o dezynfekcję rąk tuż po wejściu i odwoływanie wizyt w przypadku złego samopoczucia, przeziębienia, czy osłabienia. Widząc dynamiczny wzrost zachorowań na koronawirusa w Polsce, większość z nich postanowiła zamknąć salony aż do odwołania.

- Ludzie mieli do tych wizyt różne podejście, niektórzy lekceważyli problem, inni bardzo się przejmowali sytuacją – usłyszeliśmy od jednej z pracownic.

Decyzja o tymczasowych zamknięciach salonów była odwlekana, ale i tak nastąpiła – ze względu na bezpieczeństwo personelu i odwiedzających.

- Nie spotkałam się ze złością ze strony klientek, ale czasami z dużym zdziwieniem: „Jak to, a kiedy moja wizyta się odbędzie?”, „Niech pani o mnie pamięta, proszę mnie jak najszybciej powiadomić o kolejnej wizycie”. Zdecydowana większość rozumiała jednak, że to nie żarty – mówi właścicielka salonu fryzjerskiego.

Dodaje, że branża „beauty” zdecydowanie ucierpi.

Jak więc radzić sobie w tym trudnym czasie? Gostyńskie Centrum Zdrowia i Urody Darii Hojak zaproponowało swoim klientom porady kosmetologiczne na telefon.

- Sporo klientek jest w trakcie programów pielęgnacyjnych, które intensywnie działają i czasami stan skóry może być dla nich niepokojący, dlatego dałam jasny przekaz, że klienci mogą do nas dzwonić. Większość telefonów, które odbieram są od osób, które mimo wszystko chcą umówić się na zabieg. Odmawiamy. Dla nas apel „zostań w domu” jest prosty: im bardziej weźmiemy sobie te słowa do serca, tym szybciej wrócimy do pracy, za którą nie ukrywam tęsknimy – mówi Daria Hojak.

Anna Konieczna, właścicielka gabinetu kosmetycznego mówi, że zamknęła swój salon nie ze względu na obowiązek, ale po to, aby mieć kontrolę nad sytuacją.

- Klientki były wyrozumiałe, znaczna część z nich sama przekładała wizyty. Polacy bardzo roztropnie podeszli do obecnej sytuacji – twierdzi.

Całość materiału w bieżącym Życiu Gostynia. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE