Kopał w radiowóz, przyłożył policjantowi, rozdarł koszulę

Opublikowano:
Autor:

Kopał w radiowóz, przyłożył policjantowi, rozdarł koszulę - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Prawdopodobnie chciał stanąć w obronie zatrzymanego kierowcy, ale był tak pijany, że nie wiedział co robi. Rzucał wyzwiskami, wymierzył policjantowi policzek, zerwał koszulę służbową, a na dodatek okopał radiowóz.

O Ukraińcu, który na sumieniu ma nie tylko jazdę "pod wpływem" - KLIK

Wszystko działo się w bezpośrednim sąsiedztwie Prokuratury Rejonowej w Gostyniu, 16 sierpnia. Służbę miał wtedy dwuosobowy patrol, z oznakowanym radiowozem.

Około godz. 20.30 umundurowani funkcjonariusze zatrzymują kierowcę osobowego samochodu. Uznają, że należy mu się mandat za wykroczenie drogowe, więc przeprowadzają odpowiednią procedurę. W trakcie sprawdzania danych kierującego i wypisywania papierów związanych z ukaraniem, zaczyna im przeszkadzać mężczyzna „ze szklanką”. Wychodzi z terenu, należącego do firmy, która znajduje się przy prokuraturze.

- Około godz. 20.00 plac jest już zamknięty bramą i furtką z kodem - wyjaśnia Jacek Masztalerz, szef prokuratury w Gostyniu.

Mężczyzna, wychodząc, trzyma w dłoni napełnioną szklankę. Najpierw wypytuje kierowcę, co się stało, o co chodzi? Później ma się okazać, że mężczyźni w ogóle się nie znają. Policjanci ustalą też, że nachalny mężczyzna mieszka w Gostyniu od ponad 30 lat.

Wścibski mężczyzna zaczyna pukać, kopać w radiowóz. Jeden z policjantów reaguje, wychodzi z samochodu. Wtedy napastnik ucieka na plac, zatrzaskuje furtkę.

- A ponieważ uliczka jest z kodem, policjanci, nie mogli dalej go ścigać - mówi prokurator Masztalerz.

Na chwilę chuligan odchodzi w głąb placu, ale cały czas rzuca zniewagi w kierunku funkcjonariuszy. W pewnej chwili pojawia się przy nim inny mężczyzna, próbuje go uspokoić. Nie wiadomo, czy to kolega, pracownik firmy. Policjanci wracają do swoich obowiązków, w dalszym ciągu realizują czynności wobec zatrzymanego wcześniej kierowcy, sprawcy wykroczenia drogowego. Po chwili pojawia się ponownie niegrzeczny i nachalny gość. Wychodzi do funkcjonariuszy przez furtkę, znowu padają wyzwiska, zniewagi. Ponownie zamierza uciec na plac. Ale tym razem policjanci są szybsi, blokują furtkę przed zamknięciem. Zatrzymują napastnika. Dochodzi do szamotaniny. Chuligan rozdziera w całości służbową koszulę jednego z funkcjonariuszy, uderza go w twarz.

- Dopiero użycie gazu służbowego i ręce w kajdankach poskutkowały tym, że napastnik się uspokoił. Kierowca, który popełnił wykroczenie, został zwolniony, policjanci mogli już zakończyć czynności z nim związane - opowiada prokurator Jacek Masztalerz.

Funkcjonariusze przewieźli napastnika na komendę policji w Gostyniu. W drodze mężczyzna zapewniał, że zna wszystkich prokuratorów w gminie. Straszył, że będzie dzwonił do burmistrza. Na komendzie został dokładnie przebadany na zawartość alkoholu. Wyszedł wynik: 1,09 mg/cm3 - tj. blisko 2,5 alkoholu we krwi. Kiedy napastnik wytrzeźwiał, od policji usłyszał zarzut dopuszczenia się znieważenia i nietykalności cielesnej policjantów. Tego typu występki o charakterze chuligańskim są zagrożone karami alternatywnymi: grzywny, ograniczenia wolności i pozbawienia wolności do lat 3, jeśli chodzi o naruszenie nietykalności. Sprawca zastanowił się nad tym, co zrobił, okazał skruchę. Przyznał, że pamięta rzucane zniewagi, ale innych swoich zachowań już nie. Podobną wersję przedstawił prokuratorowi podczas przesłuchania, 17 sierpnia. Prokurator zarządził dozór policji i poręczenie majątkowe 3000 zł, które napastnik wpłacił 24 sierpnia. Na tym zakończono wstępny etap dochodzenia.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE