Kto zapłaci za ten strajk?

Opublikowano:
Autor:

Kto zapłaci za ten strajk? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

W jednej z gostyńskich szkół , w zasłoniętym roletą oknie, na szarym papierze widnieje napis „STRAJK - dzień VIII”. W szkole cisza, mury powoli opuszczają ósmoklasiści, którzy napisali egzamin. Jak długo potrwa strajk - nie wiadomo. Kto za niego zapłaci? To jeszcze bardziej skomplikowana sprawa. Nauczyciele mówią otwarcie - za kwiecień chcieliby otrzymać pełne wynagrodzenie.

Nauczyciele mogą stracić o połowę kwietniowej pensji. W przypadku kiedy będzie to osoba nami, kredyt na mieszkanie czy dom na karku... Władze gmin powiatu gostyńskiego otrzymały od przedstawicieli związków zawodowych nauczycieli informacje z postulatami dotyczącymi rozważenia możliwości zapłaty.

- To miałoby być coś w rodzaju projektu porozumienia pomiędzy dyrektorem a związkami. Na tej podstawie dyrektorzy szkół, a nie gmina mieliby zapłacić strajkującym nauczycielom - mówi Grzegorz Skorupski, wiceburmistrz Gostynia.

Urzędnicy i pracodawcy ostrożnie podchodzą do sprawy. W gminie Gostyń treść porozumienia, wystosowanego do dyrektorów przez ZNP przeanalizował radca prawny. - Uznał, że jest nie do przyjęcia, niezgodny z prawem. Ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych mówi, że dyrektorzy szkół i placówek oświatowych nie mogą zapłacić pracownikom za pracę, która nie jest świadczona w czasie strajku. Tego nie możemy ominąć - mówi wiceburmistrz Gostynia. Wypłata wynagrodzenia za czas strajku stanowiłaby naruszenie dyscypliny finansów publicznych, o czym już w ubiegłym tygodniu ostrzegała RIO z Krakowa. Potwierdził to wiceminister finansów publicznych.

Burmistrz Krobi Łukasz Kubiak jeszcze przed rozpoczęciem strajku, spotkał się z dyrektorami placówek oświatowych i gminnymi przedstawicielami Związku Nauczycielstwa Polskiego. Natomiast już w czasie strajku burmistrz odwiedził szkoły i przedszkola, aby porozmawiać zarówno z dyrektorami, jak również ze strajkującymi nauczycielami m.in. na temat wynagrodzenia. Zapowiedział, że pieniądze, które w formie wynagrodzenia nie mogą zostać wypłacone pracownikom za czas strajku, pozostaną w budżetach szkół i przedszkoli. Sposób i termin ich wykorzystania zostanie uzgodniony w późniejszym czasie.

- W żadnym stopniu nie zamierzam ograniczać środków finansowych przewidzianych na tegoroczne wypłaty wynagrodzeń dla pracowników oświaty - mówi Łukasz Kubiak. Ale wszelkie decyzje i działania ze strony burmistrza Krobi będą na bieżąco uzgadniane z radnymi, dyrektorami szkół i przedszkoli oraz opiniowane z przedstawicielami związków zawodowych oświaty. Samorządy chętnie zapłaciłyby nauczycielom pełne wynagrodzenie, szukają jednak sposobu, legalnej formy. Łódź myśli o zwiększeniu dodatków motywacyjnych.

- W tym kierunku nie pójdziemy, to byłoby nieetyczne. Motywacyjny dodatek, to motywacyjny - mówi wiceburmistrz Gostynia. I zdradza inny sposób, rozważany przez gostyński samorząd, z wykorzystaniem środków, które pozostałyby w szkołach na wynagrodzenia. - Dyrektorzy z nauczycielami przygotowywaliby kółka zainteresowań. Miałyby duże znaczenie pod względem dążenia do zapobiegania problemom z realizacją podstawy programowej, materiału przewidzianego „do przerobienia” na dany rok szkolny. A to zostało „zawieszone” przez strajk. Za prowadzenie kółek nauczyciele mieliby zapłacone - mówi Grzegorz Skorupski. Uważa, że takie rozwiązanie byłoby sprawiedliwe. Uczniowie przede wszystkim mieliby zrealizowaną podstawę programową, a nauczyciele mieliby możliwość zapracowania na to, co stracili. Nie byłoby też sytuacji, że gmina łamie prawo.

- Za czas nieświadczenia pracy wynagrodzenia nie ma. Póki co trzymam się prawa. Wynagrodzenie będzie potrącone za te dni, za które nie pracują. Ale nie widzę nic złego w kółkach. Wtedy nauczyciele otrzymają wynagrodzenie za wykonaną pracę, w innej formie niż odprawione lekcje - podchwycił pomysł Bogdan Paluszkiewicz, dyrektor Zespołu Szkół w Starej Krobi.

Czy w budżetach gmin są pieniądze na „zapłacenie za strajk” nauczycielom, w innej formie niż wynagrodzenie? Nie ma. Burmistrz gminy Poniec Jacek Widyński przyznaje, że byłby szczęśliwy, gdyby ktoś wskazał mu osobę, która stwierdzi, że będzie mógł wypłacić za strajk środki publiczne, w ramach subwencji.

- Każdy wójt, burmistrz, prezydent będzie się musiał rozliczyć. Nie widzę możliwości zapłacenia. Chyba, że ze środków własnych. Nie widzę jednak takiej możliwości, chyba, że ktoś wskaże mi przepis na znalezienie pieniędzy w innych działach, z wolnych środków - mówi burmistrz Ponieca. W budżecie gminy Krobia obecnie również nie ma na to środków finansowych. Pieniądze na nauczycielskie pensje miałyby pochodzić z tzw. „wolnych środków”.

- W związku ze wzrostem o 5 proc. kwoty bazowej dla nauczycieli w projekcie ustawy budżetowej państwa, wzrosło wynagrodzenie średnie, w tym wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli. W pierwszym kwartale tego roku zgodnie z rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej nauczycielom została wypłacona 5 proc. podwyżka. Kolejna, również w wysokości 5 proc., planowana jest od 1 września - wyjaśnia burmistrz Łukasz Kubiak.

Gmina Piaski również do tematu podchodzi ostrożnie i na razie ma zamiar przyglądać się, jak sytuacja będzie się rozwijać, jak to rozwiążą inne samorządy. W tamtejszych szkołach trochę sytuację ułatwili sami strajkujący - spora część była na zwolnieniu lekarskim. W gminie Gostyń również są przypadki przebywania nauczycieli „na chorobowym”. Jednak dla pracodawców nie stanowi to problemu. Uważają, że w tym przypadku chorujący nie przekraczają normy. - Nie będę domniemywał, który nauczyciel zrobił to nielegalnie. A co to znaczy „pójść na L4”? Nie rozumiem sformułowania, bo to bezpośrednie insynuowanie, że lekarz łamie prawo i wydaje zwolnienie osobie, która nie jest chora, a osobie, która przychodzi po zwolnienie - mówi Grzegorz Skorupski.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE