Dokarmianie kotów wolno bytujących (chociaż niekoniecznie bezdomnych) przez mieszkańców osiedla Konstytucji 3 Maja to nie nowa sprawa w Gostyniu. Interweniująca w redakcji gostynska.pl zdaje sobie sprawę, że jest to legalne. Zwraca jednak uwagę, że przy okazji zaśmiecane są zielone skwery czy osiedlowe uliczki. Pod bloki podchodzą kuny, lisy i szczury. - Wiem, że ludzie robią to legalnie. Mogą to robić. Ale ja wczoraj widziałam na przejściu między ul. Górną a osiedlem Słonecznym rozjechanego szczura. Niebezpiecznie się robi - mówi mieszkanka osiedla Konstytucji 3 Maja.
Zwraca też uwagę, że mieszkańcy wystawiają jedzenie dla kotów na talerzach czy mleko w plastikowych pojemnikach, robiąc to nieodpowiedzialnie. Chociażby dlatego, że później tego nie sprzątają.
- W krzewach, żywopłotach leży talerz na talerzu, stoją miski przy miskach. Jest sucha karma wysypywana wokół tego. Upieczony kurczak w całości leży w alejkach. W ostatniej chwili psa odciągnęłam. Powiedzmy sobie szczerze - jest to jawne zaśmiecanie - mówi oburzona mieszkanka osiedla.
Obawia się, że leżące całymi dniami resztki pokarmów, mogą przyczynić się do szerzenia chorób u innych zwierząt czy ptaków, które również je podjadają.
- Powstają bakterie. A później mamy ptasią grypę. Oczywiście biegają tutaj też kuny, lisy i oczywiście szczury. Pełno tych zwierząt tutaj. Jak się wyjdzie wieczorem na osiedle, to tutaj jest ich autostrada - kończy oburzona mieszkanka.
Zapewnia, że telefonicznie naświetliła problem w Gostyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej (GSM), do której należy osiedle.
Ryszardowi Wasikowi - prezesowi spółdzielni mieszkaniowej temat jest znany. Zapewnia, że GSM nigdy nie popierała tych dokarmiających zwierzęta mieszkańców. Zarząd spółdzielni reaguje, jeśli otrzyma sygnał, że w określonym rejonie są dokarmiane koty. - Wtedy - jeśli wiemy i wskazana jest osoba - to zwracamy się do mieszkańca indywidualnie, pisemnie z prośbą o zaprzestanie dokarmiania. W ostatnim czasie takie praktyki miały miejsce w okolicach kilku bloków. Ale to były sporadyczne sytuacje - informuje Ryszard Wasik.
Organizacją opieki nad kotami wolno bytującymi w mieście zajmuje się Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt „Noe”. Jego przedstawicielka Krystyna Hejnowicz informuje, że zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt bezpańskie koty są pod ochroną, nie wolno ich zabijać, a nawet przewozić.
- Trzeba im pomóc, ale odpowiedzialnie i z głową, a mieszkańcy czasami nawet rzucają jedzenie z balkonu - mówi.
Dokarmianie nie jest zakazane. Na kilku osiedlach w mieście robią to wyznaczone czy chętne osoby, które jako opiekunowie kotów podpisują umowę z Zakładem Gospodarki Komunalnej w Gostyniu. Tak jest na osiedlach Gawrony, Tysiąclecia (ul. Przemysława II) czy Wojska Polskiego, gdzie od lat stoją budki dla kotów. Na ulicy Górnej (os. Konstytucji 3 Maja) akurat nie ma takiego opiekuna.
Jak sprawa zostanie rozwiązana? Czy Stowarzyszenie ma jakiś pomysł?
Przeczytaj w najbliższym numerze "Życia Gostynia"