Marynarz z miłością do zwierząt

Opublikowano:
Autor:

Marynarz z miłością do zwierząt  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

Jego życiowy cel od najmłodszych lat był jeden – dostać się na Galapagos – wyspy na Oceanie Spokojnym. Teraz jest tuż przed dziewięćdziesiątym rokiem życia i chociaż marzenia nie udało się spełnić, to wierzy, że to jeszcze nastąpi. Niekoniecznie w tym wcieleniu. Może brzmi to nieco abstrakcyjnie, ale on wie, że kolejne wcielenia będą.

 

Bronisław Andrzejewski z Gostynia swoje życie przeżył szczęśliwie. Z dala od lądu, ale z uśmiechem na ustach. Jako marynarz okrążył niejednokrotnie kulę ziemską. Teraz jest oficerem na zasłużonej emeryturze. W swoim życiu między innymi przyuczał Nigeryjczyków do zawodu, uczestniczył w pisaniu książek na pokładzie i pływał statkami, zajmującymi się handlem i rybołówstwem. - Ja ze swojego życia jestem bardzo zadowolony. Co zrobiłem, to wszystko mi się udawało – mówi.

Nie udało się dotrzeć na Galapagos. - W tym wcieleniu jeszcze nie. Turystycznie można tam pojechać, ale to nie to samo – odpowiada pan Bronisław. Z pierwszego marzenia musiał więc zrezygnować, ale zostało mu coś innego – miłość do zwierząt, której nikt mu nie odbierze. Ptaki, robaki, jeże, koty – w ogrodzie państwa Andrzejewskich każdy znajdzie schronienie.

O panu Bronisławie przeczytasz w bieżacym Życiu Gostynia. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE