Nie żyje 41 - letni gostyniak, który trafił do szpitala z ciężkim zatruciem alkoholem metylowym.
Napił się prawdopodobnie płynu do spryskiwaczy lub chłodniczego. W ubiegłym tygodniu najpierw trafił do szpitala w Gostyniu, potem przewieziono go na oddział toksykologiczny Szpitala Miejskiego im. Raszei w Poznaniu. Niestety nie udało się go uratować, zmarł w środę 14 października.
Mężczyzna najprawdopodobniej miał problemy alkoholowy. W niedzielę 11 października zabrakło mu procentowego napoju. Wtedy sięgnął po substancje zastępcze zawierające alkohol – kosmetyki, a później płyn. Żona zauważyła pusty baniak i zapytała o to. Mężczyzna potwierdził, że spożył płyn.
Początkowo, w poniedziałek, nie było żadnej reakcji organizmu. - Problemy zdrowotne zaczęły się 13 października – informuje Jacek Masztalerz, zastępca prokuratora rejonowego w Gostyniu. Mężczyznę przewieziono na oddział intensywnej opieki medycznej w Gostyniu. Przeprowadzone badania wykazały w jego moczu powyżej 9 promili metanolu. Przewieziono go na oddział toksykologiczny do Poznania.
- Niestety pomimo interwencji lekarskiej zmarł 14 października. W trakcie czynności prokuratorskich przeprowadzono w piątek sekcję zwłok. Nie ma jeszcze wyników ostatecznych, gdyż powołano biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej. Chodzi o wyjaśnienie mechanizmów tego zejścia śmiertelnego, jak i określenie zarówno poziomu alkoholu metylowego, etylowego i ewentualnie innych trucizn. W przypadku zatrucia alkoholem metylowym, jako odtrutkę podaje się alkohol spożywczy, czyli etanol – wyjaśnia prokurator. A te informacje będą wynikały dopiero z dokumentacji lekarskiej ze szpitali w Poznaniu i Gostyniu.
Po zapoznaniu z aktami, dokumentacją z tych dwóch placówek medycznych, biegli sporządzą ostateczną opinię. Prawdopodobnie to zdarzenie będzie rozpatrywane w kategoriach nieszczęśliwego wypadku.