Mieszkańcy gminy Krobia wykorzystują przytulisko

- Współpraca z wolontariuszami i panią Longiną Pietrzak pozwala nam skutecznie działać. Zajmując się przytuliskiem, realizują świetną robotę - mówi Andrzej Olejnik, naczelnik wydziału inwestycji w Urzędzie Miejskim w Krobi. - Bardzo dobrze układa się też współpraca zajmujących się przytuliskiem z weterynarzem - dodaje. Jako przykład naczelnik podaje fakt, że w ostatnich tygodniach wolontariusze znaleźli „adopcyjny dom” dla 13 zwierzaków. - W przytulisku mieliśmy 20 psów. Nie było miejsca, aby przyjmować kolejne. Obecnie jest ich 7. Wiele daje tutaj znakomita współpraca z weterynarzem w Pępowie - uzasadnia Andrzej Olejnik. Zauważa jednak, że sprawne prowadzenie krobskiego przytuliska potrafią wykorzystać mieszkańcy gminy. - Zwierzęta nie mają w przytulisku źle i jak komuś psiak w domu przeszkadza, to potrafi oddać go tam pod pretekstem, że znalazł bezpańskie zwierzę. Z czasem okazywało się, że było to oszustwo - mówi naczelnik Olejnik. Dzięki sprawnej działalności wolontariuszy i wykorzystaniu „poczty pantoflowej”, spostrzeżeń sąsiadów, udało się ustalić istniejących właścicieli. Po prostu zgłaszany pies okazywał się zwierzakiem interweniującego, który chciał go gdzieś wcisnąć. Jak zareagowali oszukujący mieszkańcy na wiadomość o koniecznym „zwrocie” psów? - Słowami: „no dobrze, jak musicie, to przywieźcie je do mnie z powrotem” albo „no przecież ich nie utopię!” - informuje Andrzej Olejnik.(AgFa)