Ogień w leśniczówce. Wykorzystano zalew i wody nie zabrakło

Opublikowano:
Autor:

Ogień w leśniczówce. Wykorzystano zalew i wody nie zabrakło - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

Zapaliła się leśniczówka w Stawiszynie, położona, na szczęście, niedaleko zalewu w Jeżewie. Ogień przez przypadek zauważył Ryszard Zygner, komendant straży leśnej z Nadleśnictwa Piaski, przejeżdżając obok budynku.

Komendant natychmiast powiadomił straż pożarną. Dyspozytor na stanowisku kierowania w komendzie powiatowej PSP w Gostyniu od razu wysłał na miejsce zdarzenia siły ratowniczo-gaśnicze oraz Ochotniczej Straży Pożarnej. Jako pierwsi do Stawiszyna dotarli strażacy z Borku. Tam okazało się, że przy gaszeniu pożaru konieczna będzie pomoc dodatkowych jednostek do przepompowywania wody z zalewu jeżewskiego, który oddalony jest około 1000 m od leśniczówki. Chodziło o dostarczenie jak największej ilości wody, potrzebnej do zabezpieczenia miejsca zdarzenia tak, aby ogień nie dostał się na teren lasu.

Do akcji został wezwany „drugi rzut” strażaków - siedem jednostek OSP  oraz kolejna jednostka ratowniczo-gaśnicza z Gostynia. Wszyscy mieli pełne ręce roboty - punkt czerpania wody został utworzony przy stanicy rybackiej nad zalewem jeżewskim. Następnie kolejna nadjeżdżająca jednostka OSP włączała się sukcesywnie do akacji, tworząc zbiornik wodny. Na leśnej drodze, prowadzącej do leśniczówki równolegle rozwijano i układano dwa węże, którymi dostarczano wodę. Aby skrócić odległość, na ostatnim odcinku węże poprowadzono do leśniczówki przez las. Każda z kolejnych jednostek musiała uruchamić pompę, strażakom z Gostynia, stojącym na ostatnim stanowisku w przepompowaniu wody do basenu, stojącego przed leśniczówką pomógł wóz strażacki. Obecne na miejscu zdarzenia służby wykazały się opanowaniem i wszystko zakończyło się pomyślnie. Działania kontrolowali Jacek Sowiński i Tomasz Banaszak, zastępca komendanta powiatowego PSP w Gostyniu.

Leśniczówka nie spłonęła, budynki gospodarcze również - dziś przed południem jednostki OSP, będące w Krajowym Systemie Ratowniczo-Gaśniczym wzięły udział w ćwiczeniach. - Takie akcje sprawdzające podzielone są na 2 części, dwa rodzaje. Podczas niektórych ćwiczeń prowadzimy normalne działania gaśnicze. A dzisiaj przyjęliśmy założenie, że pożar gaszą już strażacy, a kolejne jednostki zostały zadysponowane w tak zwanym drugim rzucie. Chcieliśmy przećwiczyć element dostarczania wody na dalsze odległości - wyjaśnia Jacek Sowiński z KPPSP w Gostyniu. Manewry rozpoczęły się szkoleniem w pałacu w Karolewie. Przybyli tam druhowie z OSP Karolew, Pogorzela, Pępowo, Krobia, Piaski, Borek oraz strażacy z JRG Gostyń. - Naszkicowaliśmy uczestnikom pewien zarys działań. W terenie zobaczyliśmy, jak dana jednostka jest w stanie poradzić sobie z tym zadaniem - dodaje Tomasz Banaszak.

Głównym celem manewrów było zbudowanie magistrali wodnej na odcinku 900 - 1000 m, zassanie wody ze zbiornika wodnego i przekazanie jej do kolejnych jednostek, które po kolei przepompowywały wodę w kierunku miejsca pożaru.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE