Wczoraj rano pracowników ośrodka kultury spotkała miła niespodzianka. Na skwerku przed budynkiem MGOK „wyrosły” spore grzyby. Trudno powiedzieć, czy to prawdziwki, czy borowiki – wiadomo, że... zrobione są z gąbki i są "urocze".
– Zadziało się coś, do czego dążyłam i w tym kierunku wyznaczałam ścieżki działalności ośrodka kultury. Patrząc na poprzednie lata, można to nazwać interakcją społeczności – cieszy się Justyna Chojnacka, dyrektor MGOK w Borku.
Okazało się, że pod dębem grzyby „posadził” jeden z mieszkańców Borku. Dyrektor ośrodka kultury twierdzi, że natchnęły go do tego letnie akcje ośrodka, dotychczas prowadzone w Borku, zwłaszcza "letnie" pomysły – malowanie starej syreny, kwietniki urządzane z bezużytecznej armatury łazienkowej czy ławki i pociąg dla dzieci wykonane z drewnianych skrzynek. – Teraz pod dębem, przed ośrodkiem kultury mamy swój prywatny zagajnik z grzybkami. Świetna sprawa, że niektórzy mieszkańcy z nami się bawią, wchodzą w relacje. Mnie to bardzo cieszy, frajdę mam z tego, że to nie tylko my wychodzimy z jakąś propozycją, ale mieszkańcy w to się włączają. Cieszę się również, kiedy widzę w witrynach sklepów, na balkonach, tarasach pomalowane na biało skrzynki drewniane, jako ozdoby. Dajemy natchnienie – mówi Justyna Chojnacka.
