Ministerstwo Zdrowia ma nowy pomysł jak sprawić, aby w polskiej służbie zdrowia było lepiej. Przygotowuje tzw. poradę pielęgniarską, a ramach której pielęgniarki i pielęgniarze mogliby przejąć część obowiązków od lekarzy, między innymi przedłużać recepty, czy wystawiać skierowania.
Cieszą się pacjenci, w gorszym nastroju są jednak same zainteresowane. - Dokładają nam obowiązków, a pensje stoją w miejscu - mówią pielęgniarki z gostyńskiego szpitala.
Pierwsi pacjenci mieliby skorzystać z takiej porady jeszcze w tym roku. Według wiceminister Józefy Szczurek-Żelazko, nie każdy pacjent, musi być od razu przyjęty przez lekarza. Chorzy przychodzą, żeby przedłużyć receptę, uzyskać skierowanie, przyjść na badania kontroli cukru czy ciśnienia. Taką poradę może wykonać pielęgniarka. Skorzystaliby z niej na przykład pacjenci z cukrzycą. Jeżeli natomiast uznałaby, że wymagana jest interwencja lub konsultacja lekarska, kierowałaby tam pacjenta.
Pracownice służby zdrowia czekają jednak na najważniejszą informację: jak byłoby to rozwiązane finansowo? Konkretna deklaracja jeszcze nie padła, jednak wiceminister zdrowia w rozmowach z mediami przekonywała, że porady będą odpowiednio wyceniane. Czy pielęgniarki z gostyńskiego szpitala uważają to za dobry pomysł? Póki co, są do niego nastawione dosyć sceptycznie.
- Wtedy lekarz już nic nie będzie robił, wyręczając się pielęgniarkami. Chyba, że dadzą mi połowę lekarskiej wypłaty, to czemu nie? - zastanawia się jedna z nich.
Szerzej o temacie w bieżącym Życiu Gostynia.
