Oddaliła się od Gostynia druga liga siatkówki mężczyzn. W dzisiejszym spotkaniu Kaniasiatka Gostyń przegrała z TS Faurecia Volley Jelcz Laskowice 2 : 3 (21 : 25, 25 : 20, 20 : 25, 25 : 22, 11 : 15). Mimo porażki gostyński zespół pozostaje w grze o drugą ligę.
Kibice na brak emocji w meczu Kaniasiatki Gostyń z TS Faurecia Volley Jelcz Laskowice nie mogli narzekać. Pierwszego seta wygrali goście, a Kaniasiatka za chwilę zrewanżowała się przeciwnikom. Następny set znów wygrała drużyna przyjezdna. Czwarta partia nie układała się po myśli Kaniasiatki, bo siatkarze Faurecia Volley Jelcz Laskowice prowadzili już 16 : 19 i wydawało się, że ten mecz jest już stracony. Mimo trudnej sytuacji Kaniasitka wygrała i doprowadziła do tie-breaka. W nim emocje sięgnęły zenitu. Zespół gości schodził na zmianę stron w czteropunktową przewagą. Stratę udało się gospodarzom odrobić, ale w końcówce więcej zimnej krwi zachowali goście i wygrali do 11. - Po tym jak odrobiliśmy stratę w tie-breaku wydawało się, że możemy ten pojedynek wygrać. To jest jednak sport. Mieliśmy wzloty i upadki, a w końcówce szczęście dopisało przeciwnikom. Zmierzyły się dzisiaj dwa wyrównane zespoły i wszystko tu mogło się zdarzyć. Zabrakło mądrości w końcówce spotkania. Mimo porażki pozostajemy w grze. Zdobyliśmy dwa sety i to jeszcze nie jest stracona pozycja. Musimy dwa mecze wygrać i kto wie, może turniej ułoży się jak w Bydgoszczy. Byliśmy tam już na straconej pozycji, a weszliśmy do finałowego turnieju o drugą ligę z pierwszego miejsca. To jest turniej. Takie zawody rządzą się swoimi prawami - powiedział po meczu trener Kaniasiatki Gostyń Tomasz Poznański. W drugim rozegranym dzisiaj meczu KS AZS AWF Biała Podlaska przegrał z ULKS MOSiR Sieradz 0 : 3 (24 : 26, 24 : 26, 20 : 25). Jutro kolejny dzień zmagań. Kaniasiatka swój pojedynek rozegra o godz. 13.00 z ULKS MOSiR Sieradz.
