Nie zawiedli gospodarze z terenu powiatu gostyńskiego i nie tylko podczas zbiórki słomy dla rodziny poszkodowanej w pożarze stodoły w Domachowie - więcej informacji znajdziesz TUTAJ. We wtorek, 22 października rolnicy ściągnęli z transportami z niemal wszystkich gmin z naszego regionu. Tak więc pojawiły się wyładowane po brzegi ciągniki z przyczepami m.in. z Sułkowic, Starej Krobi, Potarzycy, Bukownicy, Babkowic, Sikorzyna, Podrzecza, no i oczywiście Domachowa. Ale były też zaskakujące kierunki, z których ludzie proponowali wsparcie.
– Dzwoniła do mnie nawet pani z Bukówca Górnego że ma przyczepę słomy, ale nie ma jej jak dowieźć. Podziękowałem, bo wiadomo, że transport przewyższyłby wartość słomy – komentuje Bogdan Pawlak, sołtys Domachowa.
Rozesłał on dzień po pożarze informację po okolicy prośbę o mobilizację i pomoc dla pogorzelców.
– Jestem bardzo zadowolony. Powiem szczerze nie spodziewałem się takiego odzewu. Chciałbym przy okazji podziękować wszystkim ludziom dobrej woli i dobrego serca, którzy odpowiedzieli na nasz apel i pomogli poszkodowanej rodzinie – dodaje sołtys.
Włodarz wioski dziękuję także mieszkańcom zaangażowanym w akcję gaśniczą oraz pomoc w sprzątaniu pozostałości po pożarze czy operatorom ładowarek, którzy usuwali spaloną i zalaną wodą słomę ze płonącej stodoły. Również strażakom z KP PSP Gostyn, OSP Krobia i OSP Pępowo za ich walkę z ogniem.
W trakcie kilkugodzinnej akcji udało się zebrać więcej słomy niż spłonęło w pożarze, i jeszcze będzie spory zapas. Baloty posegregowano na takie nadające się bardziej na wyściółkę oraz bezpośrednio do pasienia bydła.
– Widziałem informację na Facebook’u i mówię sobie trzeba pomóc. Przywiozłem 20 swoich balotów. Nigdy nie wiadomo w jakiej sytuacji każdy z nas może się znaleźć. A tym bardziej, że o tej porze roku skąd zabrać tę słomę. Tylko można liczyć na pomoc ludzi – mówi Damian z Babkowic.
Gdy przyjechał na miejsce był pod wrażeniem tego, co zobaczył.
– Trochę szukałem, gdzie to jest. Jeszcze do tego ta aura pogodowa. Przez telefon tylko słyszałem, że w lewo przed Domachowem i gdzieś tam w polu. Kurcze mówię przez tę mgłę nic nie widać, ale później zauważyłem jeden ciągnik i zacząłem się zbliżać. I nagle widzę super, jest tyle ciągników, kolejka, że aż miło – komentuje rolnik z gminy Pępowo.
Więcej czytaj w przyszłotygodniowym wydaniu „Życia Gostynia”.
Czytaj również: czy po fuzji nauczyciele stracą pracę?