Potworny ścisk. Czy to był ostatni finał w „Hutniku”?

Opublikowano:
Autor:

Potworny ścisk. Czy to był ostatni finał w „Hutniku”? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

Mieszkańcy ziemi gostyńskiej złapali wiatr w żagle i otworzyli serca podczas tegorocznego 28. finału WOŚP. Padło kilka rekordów - w zebranej kwocie w gminie i powiecie, w układaniu symbolu wielkiej orkiestry z kartoników - skarbonek. Pomysł firmy Netbox odświeżył imprezy, jakie co roku są organizowane w gostyńskiej gminie podczas finału WOŚP.

Mieszkańcy Gostynia i okolicy przybyli do hali liceum, zabrali się do pracy i udało im się ułożyć pierwsze serce w Polsce. Symbol WOŚP powstał z 22 tysięcy kartoników.

- Nieoficjalnie wiemy, że jest to też największe serce na świece, bo nikt poza nami tego jeszcze nie układał - zaznacza Mirosław Sobkowiak, szef sztabu głównego WOŚP w powiecie gostyńskim.

Kolejne wydarzenie, które potwierdziło, że organizatorzy grania dla WOŚP zerwali z rutyną w przygotowywaniu imprez to niecodzienny występ zespołu Credo Band i chóru dziecięcego „Zaczarowana Melodia” pod batutą Ewy Kuśnierek. Koncert odbył się w GOK Hutnik i przy okazji pokazał, że gostyński ośrodek kultury jest za mały na tego typu wydarzenia.

- Wiele osób nie mogło obejrzeć koncertu. Widzowie nie mieścili się nawet w holu GOK Hutnik - przyznaje Mirosław Sobkowiak.

Tegoroczne „orkiestrowe” nowości sprawiły, że organizatorzy wysoko podnieśli poprzeczkę, jeśli chodzi o poziom imprez, odbywających się w Gostyniu podczas finału WOŚP. Jak zamierzają za rok zachęcić mieszkańców do uczestnictwa, licytacji i wrzucania do puszek?

- Trudno o tym dziś mówić. Chcemy na pewno zagrać jeszcze za rok. To będzie 30. finał w Gostyniu, 29. rok grania wielkiej orkiestry. Będziemy chcieli na pewno tę datę jakoś pokazać, wyróżnić. Postaramy się jakoś zachęcić po raz kolejny wielkie serca gostyniaków do tego, żeby zagrały wspólnie z całym krajem - mówi szef sztabu WOŚP w Gostyniu.

Zdradza, że organizatorzy finałowych imprez „orkiestry” na pewno pomyślą o znalezieniu innej, większej sali na przygotowanie „wielkiego gminnego grania”.

- Po doświadczeniach tegorocznych na pewno jest to temat do rozmowy - stwierdził Mirosław Sobkowiak.

Jak wynika z nieoficjalnych informacji, płynących ze sztabu głównego WOŚP, w powiedzie gostyńskim podczas finału zebrano w sumie 440 600 zł (w ubiegłym roku - 311 tys. zł). W samej gminie Gostyń padł rekord. Mieszkańcy podarowali na rzecz dziecięcej medycyny zabiegowej 240 425 zł (rok temu 157 tys. zł). Przy organizacji imprezy finałowej WOŚP w powiecie pracowało 800 wolontariuszy, w tym 120 zarejestrowanych kwestujących, z identyfikatorami.

- Myślę, że zebrane kwoty jeszcze wzrosną, przeważnie tak się dzieje. W imieniu organizatorów sztabu bardzo dziękuję wszystkim, którzy włączyli się w organizację finału wielkiej orkiestry i wspierali ją datkami, bo pokazaliśmy po raz kolejny, że jako ziemia gostyńska robimy fantastyczne rzeczy - mówi szef sztabu głównego w powiecie Mirosław Sobkowiak.

Co czuli organizatorzy finału po podliczeniu zebranych środków, kiedy okazało się, że na wielką orkiestrę podarowano ponad 440 tysięcy?

- Radość z tego, że rzeczywiście to co robimy - i chodzi nie tylko kwoty, ale o to jaka liczba mieszkańców przychodzi, ile dobrych słów przekazują do wolontariuszy i organizatorów „grani” - to pokazuje, że w Gostyniu na pewno warto robić takie akcje, bo ludzie na nie czekają. Wystarczy, że padnie hasło „gramy dla wielkiej orkiestry” i już widać, że to tylko pretekst, aby ludzie otwierali serca, uruchamiali siebie, wymyślali różne imprezy i akcje towarzyszące - przyznaje Mirosław Sobkowiak.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE