O relacji rolnik-pszczelarz oraz o tym, jak unikać konfliktów między tymi dwoma grupami, rozmawiano podczas marcowego spotkania radnych gminy Pogorzela. Gościem spotkania był prezes Koła Pszczelarzy w Pępowie, Jerzy Ptak.
- Pszczoła została zakwalifikowana, jako zwierzę. Pszczelarz jest równocześnie rolnikiem, dlatego chciałbym zaznaczyć, że nie chcemy działać wbrew zasadom uprawy roślin i pracy rolników – podkreślał J. Ptak.
W imieniu pszczelarzy zapowiedział, że oczekuje przestrzegania obowiązujących już ustaw i przepisów, związanych szczególnie z ochroną roślin.
- Stosując środki ochrony w ciągu dnia na kwitnący np. łan rzepaku, wykonujący ten zabieg rolnik, łamie prawo poprzez stworzenie zagrożenia dla życia zwierząt. (...) Bardzo często rolnicy zasłaniają się tym, że „nie stosują środków powodujących śmiertelność wśród pszczół”, bo stosują nawóz dolistny. Tylko trzeba sobie zdać sprawę, że pszczoła jest zwierzęciem stadnym i niekoniecznie musi być skażona ta substancją chemiczną. Wystarczy, że przelatując nad polem, gdzie jest wykonany oprysk dolistny, uzyskuje zapach tego oprysku i na podstawie tego już nie jest wpuszczona do ula, ginie – zaznaczał pszczelarz.
Wspominał także o wycince krzaków, które niejednokrotnie są schronieniem dla owadów. Prosił, aby jednak zachowywać te zadrzewienia śródpolne.
Pszczelarz chcieliby, aby rolnicy mieli świadomość, że pszczoły dzięki zapylaniu roślin powodują zwiększenie plonów nawet o 30% i respektowali terminy, dotyczące opryskiwania roślin. Podstawowy postulat dotyczy też dopłat.
- Pszczoła jest zwierzęciem, czyli pszczelarz jest rolnikiem. Skoro rolnik otrzymuje dopłaty unijne od hektara, to my prosimy i domagamy się, żeby była dopłata do ula – zauważył J. Ptak.
