Nie owijali w bawełnę zgromadzeni w świetlicy wiejskiej w Przyborowie w czwartek, 13 kwietnia, na spotkaniu z burmistrzem Sebastianem Czwojdą.
Ponownie pod dyskusję wróciła kwestia powstania chlewni w centrum miejscowości, która za sprawą decyzji Samorządowego Kolegium Odwoławczego uchylającego negatywną dla inwestora decyzję środowiskową burmistrza Krobi, wkroczyła na "wyższy poziom".
Jak tłumaczył włodarz, postępowanie obecnie toczy się od nowa, po postanowieniu SKO sprawa wróciła znów do rozpatrzenia przez odpowiednie organy w pierwszej instancji.
- W tej chwili wypowiedział się ponownie SANEPID. Sprawą zajmuje się również Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Poznaniu. (...) W tej chwili czekam na stanowisko RDOŚ. Będę musiał wydać ponowną decyzję środowiskową. Ale już na nowych warunkach, czyli po uchyleniu poprzedniej decyzji przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze i uwzględnić jego zastrzeżenia - wyjaśniał Sebastian Czwojda.
Jaki błąd zdaniem burmistrza, popełnili w całej sprawie mieszkańcy Przyborowa i jakie może mieć on konsekwencje dla toczącego się obecnie postępowania? O co prosił zebranych na sali "szalony sołtys" Marian Toporowicz? Czym włodarz sołectwa zirytował Sebastiana Czwojdę? W jakim celu mieszkańcy chcieli "prześwietlić" inwestora? Kto robi zamęt we wsi i dlaczego - czytaj w bieżącym wydaniu "Życia Gostynia".
Dowiedz się także: dlaczego gmina Gostyń chce przejmować drogi wewnętrzne i logistycznym sukcesie uczennicy ZSZ w Gostyniu