Śmierć mężczyzny na drodze

Opublikowano:
Autor:

Śmierć mężczyzny na drodze - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Starszy mężczyzna (mieszkaniec gm. Krobia), spacerował drogą przez miejscowość Krzyżanki, gdzie przyjechał w odwiedziny do córki. W pewnym momencie stracił przytomność i upadł na jezdnię. Świadkowie wezwali odpowiednie służby - piszemy o tym TUTAJ.

Dziś, około godz. 11.20 do Krzyżanek dostali wezwanie strażacy z komendy powiatowej PSP w Gostyniu. Wiedzieli, że starsza osoba spacerująca drogą zemdlała i leży na szosie. Na miejsce zdarzenia zadysponowano dwa zastępy JRG z Gostynia oraz zastępy strażaków OSP z Pępowa. Na miejscu zdarzenia od świadków dowiedzieli się, że nieprzytomny mężczyzna nie uległ wypadkowi samochodowemu, że na pewno poruszał się pieszo i sam. Na pierwszy rzut oka nie było również widać u niego żadnych zewnętrznych urazów ciała.

- Ochotnicy z Pępowa udzielili choremu pierwszej pomocy. Później jego stan pogorszył się - wciąż był nieprzytomny i przestał oddychać. Strażacy prowadzili reanimację krążeniowo-oddechową - opowiadał mł. kapitan Wojciech Wybierała z KP PSP w Gostyniu.

Do Krzyżanek na pomoc zadysponowano także śmigłowiec LPR z Ostrowa Wlkp., wraz z załogą medyczną, ponieważ na miejscu nie było żadnej wolnej karetki pogotowia. Lekarz LPR podjął próbę reanimacji. Starszy mężczyzna (w wieku blisko 90 lat) - jak udało się nam ustalić - mieszkający w gminie Krobia, wciąż był nieprzytomny i nie oddychał. Po kilkudziesięciu minutach okazało się, że ani wysiłki strażaków, ani lekarza nie przyniosły rezultatu. - Finał starań jest smutny, mężczyzna nie przeżył - powiedział mł. kapitan Wojciech Wybierała.
Na miejsce zdarzenia wezwano również funkcjonariuszy policji. - Z rodziną określimy, co robić w tym przypadku, aby droga była jak najszybciej przejezdna - dodał dowódca akcji z komendy powiatowej straży pożarnej.

Droga z Krzyżanek w kierunku Gębic czy Skoraszewic była nieprzejezdna przez prawie 2 godziny. Mieszkający w wiosce opowiadali, że zmarły mężczyzna „pomieszkiwał” trochę u rodziny w Nieparcie, odwiedzał też rodzinę w Krzyżankach. Akurat nadchodził moment, kiedy miał zostać odwieziony pod opiekę do Niepartu, ale, podczas momentu nieuwagi... uciekł krewnej, która miała to zrobić i wybrał się do domu.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE