Spór pomiędzy starostą a radnym nierozstrzygnięty

Opublikowano:
Autor:

Spór pomiędzy starostą a radnym nierozstrzygnięty - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Nieczęsto zdarza się, że spory między samorządowcami przenoszą się z sali obrad do prokuratury. Tak się stało w przypadku komentarza internetowego o treści krytykującej starostę Roberta Marcinkowskiego, a zarzucający mu, że podczas sesji rady powiatu pomówił rolniczkę.

Robert Marcinkowski nie zgodził się z wpisem, w którym przypisywano mu zdanie „specjalnie zatkała rury drenarskie na swoim polu, żeby otrzymać wyższe odszkodowanie”. Pod komentarzem podpisał się „Zenon”. Starosta uznał, że to pomówienie i skierował do prokuratury w Gostyniu pisemne doniesienie o możliwym zniesławieniu, domagając się jednocześnie ustalenia numeru IP konkretnego komputera, z którego wpisano komentarz.  Okazało się, że komentarz został wpisany z domu, w którym mieszka radny powiatu gostyńskiego. Starosta podejrzewa, że anonimowego wpisu dokonał radny Zbigniew Kulak. Zbigniew Kulak twierdzi, że „podobno wpisu dokonano z jednego z komputerów korzystających z sieci mojej ponad 90-letniej, sprawnej internetowo mamy”.

 

Sprawa jest związana z naszą redakcją, ponieważ dotyczy publikacji na stronie gostynska.pl. Komentarz wpisano pod artykułem z 2 września 2017 roku, pt. „Pytamy, kto i dlaczego tak zdecydował?”, opisującego sytuację, kiedy władze Gostynia, po raz pierwszy od wielu lat, zrezygnowały z manifestacji upamiętniającej ofiary II wojny światowej, w dniu jej wybuchu - 1 września. Komentarz dotyczył natomiast dyskusji toczącej się podczas sesji rady powiatu, która odbyła się 31 sierpnia.

 

Zgodnie z Kodeksem Karnym informacje o danych osobowych będące w dyspozycji operatorów telekomunikacyjnych mogą być udostępnione tylko uprawnionym podmiotom (jednym z nich jest prokuratura). Osoba fizyczna nie może skutecznie wystąpić do operatora o udostępnienie takich danych. Dlatego w październiku ubiegłego roku, po złożeniu doniesienia przez starostę, prokuratura podjęła decyzję o objęciu czynu z artykułu 212 KK (polegającego na ewentualnym zniesławieniu), ściganiem z urzędu. W ramach tego dochodzenia przesłuchano starostę w charakterze świadka i wystąpiono do redakcji o podanie danych użytkownika, wskazanie danych konkretnego numer IP. Po ich uzyskaniu zwrócono się do operatora telekomunikacyjnego o ustalenie użytkownika tego adresu internetowego. - Akurat tak się zdarzyło, bo nie zawsze te informacje ze względów technicznych jesteśmy w stanie pozyskać, w tym wypadku ustalono użytkownika końcowego. Była to osoba  zamieszkująca na terenie Gostynia - informuje Jacek Masztalerz, szef Prokuratury  Rejonowej w Gostyniu.

 

Pod koniec grudnia Robert Marcinkowski zapoznał się z aktami a postępowanie umorzono wobec braku interesu społecznego w kontynuowaniu ścigania z urzędu. - Prokurator ocenił, że ustalając konkretny adres, a co za tym idzie w tym przypadku, konkretną osobę fizyczną, która mogła korzystać z tego adresu, umożliwia realizację uprawnienia ewentualnego, polegającego na wniesieniu prywatnego aktu oskarżenia przez pokrzywdzonego Roberta Marcinkowskiego - mówi prokurator. To postanowienie nie uprawomocniło się, ponieważ na początku stycznia starosta złożył zażalenie na tę decyzję, kwestionując fakt, że mając ustalony adres końcowy nie wykonano czynności procesowych z osobami, które mogły mieć dostęp do tego konkretnego łącza internetowego. Takie działania procesowe wykonano. - Przesłuchano osobę, która miała dostęp do tego łącza. Nie będę przekazywał informacji czy ona potwierdziła, że korzystała, czy przyznała, że jest autorem tego konkretnego komentarza, ale przesłuchano jedną z osób zamieszkałych pod tym adresem - informuje prokurator Jacek Masztalerz. Pokrzywdzony, czyli starosta po zapoznaniu się z protokołem z przesłuchania podjął decyzję, że cofa środek odwoławczy i prokurator zarządził pozostawić zażalenie bez rozpoznania. Decyzja uprawomocniła się, postępowanie prawomocnie zakończono. Starosta dalej może dochodzić swoich praw z oskarżenia prywatnego.

Oświadczenie Roberta Marcinkowskiego, starosty powiatu gostyńskiego:

            Jako osoby publiczne jesteśmy przyzwyczajeni, że poziom dyskusji, zwłaszcza anonimowej w Internecie, nie odpowiada prowadzeniu rzetelnej debaty. Rozumiem merytoryczne argumenty, ale zdecydowanie protestuję, jeśli ktoś operuje kłamstwem i pomawia o rzeczy, które nie miały miejsca. Słowa zawarte w komentarzu nigdy z mojej strony nie padły. Jest to ewidentna nieprawda, nawet próba propagandowego budowania przekazu czy manipulacji. Dlatego postanowiłem, że zgłoszę sprawę organom ścigania. Po pewnym czasie otrzymałem informację, że adres IP przypisany był do modemu zainstalowanego w domu pana radnego Kulaka. Potwierdziła to prokuratura, miałem możliwość wglądu do dokumentów, także wykonania kopii.

            Nie mam żadnej wątpliwości, że doszło do pomówienia, bo z protokołu sesji rady powiatu wynika, że tych słów nie użyłem. Po otrzymaniu informacji z prokuratury nie chciałem jednak podejmować żadnych medialnych kroków. Wybrałem inną drogę. Postanowiłem ze spokojem podejść do sprawy i zaprosić pana radnego na spotkanie, by dać mu szansę naprawienia zaistniałej sytuacji oraz honorowego zakończenia tematu. Takie spotkanie nie przyniosło skutku. Pan radny nie przyznał się do tego, że jest autorem wpisu. Oczywiście nie jestem w stanie nikogo zmusić do przyznania się, ale nadal uważam za prawdopodobne, iż właśnie on mógł celowo podać nieprawdę, kryjąc się pod dość dziwnym pseudonimem „Zenon”.      

Po otrzymaniu informacji o przesłuchaniu pana radnego na policji, kolejnej rozmowie i braku jakiejkolwiek reakcji uznałem, że opinia publiczna ma prawo wiedzieć, kto może kryć się za anonimowymi komentarzami, kto może kryć się za hejtem w Internecie i komu może zależeć na celowym pisaniu nieprawdy. Z szacunku dla rodziny pana radnego nie będę poruszał wątków rodzinnych i innych domowników. Nie mam też zamiaru uporczywie dochodzić ustalenia sprawcy. Uważam jednak, że w tej sprawie ktoś powinien zachować się z pewną przyzwoitością, a tak się nie stało. Nie oczekiwałem przeprosin, lecz zwykłej naprawy niewłaściwego i niegodnego czynu.

            Mimo wszystko chcę zwrócić uwagę na pewien pozytywny aspekt. Chodzi o współpracę w komisji wybierającej nowego dyrektora szpitala. Oceniam ją, w przeciwieństwie do trzech lat wyjątkowo agresywnych zachowań pana radnego, naprawdę pozytywnie. Okazało się, że możemy działać ponad politycznymi podziałami w oparciu o merytoryczne fundamenty. Mam nadzieję, że może być tak również w przyszłości, o co gorąco apeluję. Nie chcę oceniać postawy, zachowania pana Kulaka. Najlepiej zrobią to wyborcy i mieszkańcy powiatu. W piśmie do prokuratury wskazałem, że moim zdaniem właśnie pan Zbigniew Kulak może być osobą najbardziej podejrzaną. Niejednokrotnie mogliśmy się przekonać, że styl jego pracy w radzie często skupia się na podawaniu nieprawdy, personalnych atakach czy politycznej agresji. Trochę dziwię się końcówce politycznej działalności pana radnego, bo mógł być zapamiętany jako senator, ambasador, a teraz może przejść do historii jako dość prawdopodobny hejter. Hejt jest niestety zjawiskiem powszechnym, z którym jako obywatele, mieszkańcy, zwykli ludzie, nie powinniśmy się godzić. To, co w tym wpisie jest najistotniejsze, to wcale nie fakt, że zostałem obrażony. Najbardziej niepokojące jest to, że próbuje się budować narrację opartą na kłamstwie czy manipulować przekazem za pomocą Internetu i na to mojej zgody nie ma.

 

Oświadczenie Zbigniewa Kulaka, radnego powiatu gostyńskiego:

            W sprawie cytowanego wpisu, jednego z 52 innych, jestem nękany, a nawet mam podstawy odnosić wrażenie szantażowania mnie przez Pana Roberta Marcinkowskiego od kilku miesięcy. Podobno wpisu dokonano z jednego z komputerów korzystających z sieci mojej ponad 90-letniej, sprawnej internetowo mamy. Możliwe, bo po każdej sesji, zwykle poirytowany, dzielę się na gorąco ze wszystkimi domownikami relacjami, a niekiedy nawet „oryginalnymi” cytatami Pana Starosty. Z treścią wpisu zgadzam się w pełni, podobnie jak inni domownicy i liczni znajomi z różnych opcji politycznych, odwiedzający nasz dom, których nazwisk jednak nie mam zamiaru ujawniać, bo nie jestem donosicielem.

Istota wpisu dotyczy podania przez Pana R. Marcinkowskiego w wątpliwość uczciwości rolniczki z Pudliszek, wymienionej z imienia i nazwiska, której uprawy zostały zniszczone z powodu braku odpływu wody opadowej. Mówił on na sesji 31.08.2017: „Mam takie informacje, że w wielu przypadkach sami rolnicy uszkadzają urządzenia melioracyjne…. Niewykluczone, że w tym przypadku również mogło dojść do takiej sytuacji”. Pan Starosta nie powiedział, że wyklucza taką sytuację, a raczej jej zaistnienie zasugerował. Jeśli wypowiedź publiczna Pana Starosty nie dotyczyła wspomnianej rolniczki, to oczekiwałbym wskazania z imion i nazwisk innych rolników z naszego powiatu, którzy rzekomo tak postępowali.

O konieczności pilnych zmian w zarządzaniu naszym szpitalem i pogarszającej się jego sytuacji finansowej mówiłem wielokrotnie od 2014 roku. To też jest pogląd wielu gości mojego domu.

Od pierwszej sesji obecnej kadencji byłem krytyczny wobec osoby R. Marcinkowskiego, z powodu specyficznych cech jego charakteru. Moim zdaniem obecny spór, z angażowaniem Policji, Prokuratury i dziennikarzy, umacnia mnie w tym przekonaniu.

Nie przewiduję żadnych przeprosin, ani tym bardziej „rekompensaty” dla Pana Roberta Marcinkowskiego, który z takimi oczekiwaniami zwrócił się do mnie w przerwie ostatniej sesji Rady Powiatu Gostyńskiego. Kategorycznie odrzucam taką formę wywierania na mnie presji i ograniczania mojej niezależności jako radnego opozycji.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE