Już nie 5 a 30 tysięcy kary może zapłacić osoba, która nie przestrzega zasad kwarantanny. Dziś premier ogłosił wprowadzenie w Polsce stanu epidemii.
Co to oznacza? Na wieczornej konferencji prasowej wyjaśniał tę kwestię minister zdrowia Łukasz Szumowski.
- Stosując się do ustawy o chorobach zakaźnych, minister zdrowia, na terenie Polski, a wojewodowie na terenie swoich województw, mogą wyznaczyć dla personelu medycznego, ale również dla innych osób role w zwalczaniu epidemii - mówił szef resortu zdrowia.
Minister zdrowia może delegować kogoś do pracy na tym obszarze, który jest niezbędny, aby powstrzymać epidemię - np. studentów pielęgniarstwa czy medycyny do pracy w szpitalu SP ZOZ, jaki jest w Gostyniu. W nowym rozporządzeniu doprecyzowano ograniczenia branży transportowej czy w galeriach handlowych i przedsiębiorstwach
- Sądzę, że te trudne, a zarazem ważne decyzje i niezwykle odpowiedzialne zachowania wszystkich Polaków są tak naprawdę decyzjami ratującymi czyjeś życie. Wiemy, że 99,5% osób w kwarantannie zachowuje ją i jest w miejscu, w którym powinni przebywać, a to pokazuje, że Polacy są narodem, który naprawdę potrafi reagować w sytuacjach bardzo poważnego kryzysu - powiedział Łukasz Szumowski.
Rząd po wprowadzeniu stanu epidemii zaostrzył kary finansowe dla osób, które opuszczą miejsce kwarantanny (najczęściej własne mieszkanie).
- Wprowadzamy zarówno podwyższone, bardziej surowe kary – z 5 tysięcy złotych na 30 tysięcy złotych – ale także mechanizmy śledzenia tego, czy dany człowiek rzeczywiście przebywa w domu pod adresem, który wcześniej zadeklarował. Ceną za złamanie kwarantanny może być czyjeś zdrowie lub życie. Musimy traktować ten temat bardzo poważnie. Myślenie w ten sposób, że mnie to nie dotyczy, nie jest właściwym podejściem do tematu - wyjaśniał szef rządu Mateusz Morawiecki.
Od piątku działa już aplikacja na smartfony, dzięki której osoby przebywające na kwarantannie mogą być w kontakcie z policją.
W powiecie gostyńskim nadzorem epidemiologicznym objęte zostały 123 osoby. Poddanych kwarantannie jest 85 osób (osoby te miały możliwość kontaktu z osobami, które potencjalnie mogły być nosicielami wirusa lub z osobą zakażoną)
- Zdecydowanie więcej w tej grupie jest mieszkańców, którzy podlegają obowiązkowej kwarantannie po powrocie z zagranicy po 15 marca na terytorium kraju - wyjaśnia Michał Ostrowski - Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Gostyniu.
W poznańskim szpitalu zakaźnym przebywają 2 osoby z powiatu gostyńskiego.
Szef gostyńskiego sanepidu Michał Ostrowski ma nadzieję, że mieszkańcy w kwarantannie są odpowiedzialni i udzielają prawdziwych informacji.
- Musimy polegać na tym, co nam odpowie osoba, wobec której zarządzono domową kwarantannę. Nie zdarzyło nam się, żeby po telefonie o samopoczucie, o stan zdrowia, nam nie udzieliła takiej odpowiedzi. Mieszkańcy mówią otwarcie - twierdzi dyrektor gostyńskiego sanepidu.
Zarówno on, jak i policja zapewniają, że nie ma osób w powiecie gostyńskim, które uchylałyby się od kwarantanny. - Ludzie są rozsądni, każdy przebywa w domu. Wszystko przebiega zgodnie z wytycznymi. Nie mamy żadnych zastrzeżeń - mówi Sebastian Myszkiewicz, oficer prasowy KPP w Gostyniu.