Strażacy to nie firmy sprzątające

Opublikowano:
Autor:

Strażacy to nie firmy sprzątające - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

Zamiast ratować życie, strażacy często zajmują się sprzątaniem po kolizjach i wypadkach. - My nie jesteśmy firmą sprzątającą – zauważa prezes jednostki ochotniczej straży z terenu gminy Gostyń. Jest szansa, że wkrótce to się zmieni.

 

W Starostwie Powiatowym w Gostyniu odbyło się spotkanie z firmą, która zajmuje się obsługą zdarzeń drogowych i sprzątaniem po nich.

- Ich usuwaniem na chwilę obecną zajmują się strażacy, którzy nie do takich zadań zostali powołani – zauważa Marian Radecki, kierownik Biura Zarządzania Kryzysowego ze starostwa powiatowego.

Firma miałaby to robić bezkosztowo dla zarządcy drogi, ściągając pieniądze z polisy OC.

Tematem spotkania było skuteczne usuwanie nieczystości, zwłaszcza płynów eksploatacyjnych pojazdów, które pozostają na drogach po wypadkach i kolizjach. Te stwarzają olbrzymie zagrożenie dla uczestników ruchu. Eurosistra to firma, która miałaby bezkosztowo dla zarządcy drogi usuwać te zanieczyszczenia i naprawiać uszkodzoną infrastrukturę drogową.

- Obecnie płyny eksploatacyjne rozlane na drogę neutralizowane są specjalnym sorbentem lub piaskiem i niejednokrotnie pozostawiane są na poboczu drogi. Badania naukowe dowodzą, że 1 litr oleju napędowego pozostawiony na poboczu może zanieczyścić 1 000 000 litrów wody pitnej – zauważa M. Radecki.

Firma miałaby stosować wyłącznie detergenty biologiczne nieszkodliwe dla środowiska naturalnego i zbierać je z drogi specjalnie przystosowanym urządzeniem, działającym jak odkurzacz. Koszty działalności firmy pokrywane są z polisy OC pojazdu sprawcy zdarzenia.

- Po stronie zarządcy drogi nie ma żadnych kosztów, wystarczy podpisać stosowną umowę z firmą – zapewnia kierownik.

Na tę chwilę powiat gostyński analizuje możliwości podpisania umowy. Aby usługa była skuteczna, musiałaby być świadczona nie tylko na terenie dróg powiatowych, ale też na odcinkach, których zarządcami są gminy. Burmistrzowi gminy Pogorzela, Piotrowi Curykowi, pomysł się podoba.

- W przypadku rozsypanego materiału, plam oleju, czy pozostałości po wypadku, nasi strażacy nie musieliby być angażowani. Dla nas jest to korzystne, bo chociażby nie musimy tracić pieniędzy na ten substrat, który pochłania olej – mówi P. Curyk.

Prezes OSP Kosowo Roman Danielczyk zauważa, że strażacy to nie firma sprzątająca. Zaproponowane rozwiązanie mu się podoba.

- Często się zdarza, że laweciarz przyjedzie, samochód zabierze, a policja dzwoni do straży z prośbą o posprzątanie drogi – mówi prezes.

Inny strażak ochotnik z terenu gminy Gostyń ma odmienne zdanie.

- Według mnie jest to niepotrzebne, patrząc na liczbę zdarzeń, które mają miejsce w naszym powiecie, liczbę jednostek, które mogą być alarmowane w razie kolejnego zdarzenia. Dodatkowo, jak czytałem wcześniej, czas dojazdu firmy będzie w granicach godziny, a przy zwykłej kolizji strażacy mogliby posprzątać miejsce zdarzenia w kilka minut – zauważa ochotnik.

Oficer prasowy KP PSP w Gostyniu twierdzi, że warto spróbować.

- Jeżeli faktycznie nie wiążą się z tym żadne koszty, to warto podpisać umowę chociażby na najkrótszy możliwy okres i przetestować, jak to by zadziałało w praktyce, w rzeczywistych działaniach i przekonać się, czy warto w to wchodzić na dłużej – mówi kpt. Marcin Nyczka z państwowej straży. 

Więcej w bieżącym Życiu Gostynia.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE