To nie jest żaden interes dla gminy przejmować i robić

Opublikowano:
Autor:

To nie jest żaden interes dla gminy przejmować i robić - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

Ciężko stwierdzić, czy mieszkańcy ul. Topolowej usatysfakcjonowani opuścili ratusz po spotkaniu z gostyńskimi radnymi, o które sami wnioskowali. Przypomnijmy, iż od kilku miesięcy starają się oni o to, aby gmina przejęła pod swoje skrzydła drogę wewnętrzną, którą jest ul. Topolowa – odnoga ul. Poznańskiej. Stanęły tam domki pobudowane przez firmę deweloperską Piotrowscy S.K.A., niestety brak odpowiedniego podłoża stanowi nie lada problem dla zamieszkujących tam rodzin. Rozmowy na temat ewentualnego przejęcia drogi przez gminę rozpoczęły się już w roku ubiegłym.

Idąc za ciosem, mieszkańcy ul. Topolowej skierowali do urzędu wniosek o spotkanie z radnymi i ponowne podjęcie tematu. Zabrakło na nim jednak przedstawiciela wspomnianej wcześniej firmy deweloperskiej, który, być może, rozwiałby pojawiające się wątpliwości. Kwestie formalne przybliżyła zebranym Justyna Sarbinowska – naczelnik Wydziału Gospodarki Nieruchomościami. Zanim jednak to nastąpiło, przystąpiono do dyskusji. Ulica Topolowa jest jedną z nowych gostyńskich ulic, należącą do dewelopera. Droga tam przebiegająca jest dosyć wąska, ale jej stan pozwalałby na ewentualne utwardzenie. Mieszkańcy po raz kolejny skierowali do gostyńskich radnych pytanie, czy istnieje realna szansa na przejęcie tej drogi przez gminę oraz jakie są możliwości, aby ulicę utwardzić i doprowadzić do stanu, jak sami stwierdzili, normalnego użytkowania?

Radni dopytywali, czy deweloper wspominał o konkretnej kwocie, którą mógłby przeznaczyć na taką inwestycję? Niestety odpowiedzi nie uzyskano, mieszkańcy feralnej ulicy nie chcieli wypowiadać się w czyimś imieniu. Zaproponowali jednak próbę dojścia do pewnego modelu, w jaki sposób rozwiązać problem? - Gmina mogłaby przejąć [drogę – przyp. red.], ale w momencie, kiedy wy z deweloperem ją wybudujecie. (…) To nie jest żaden interes dla gminy przejmować i robić – zwracał się do mieszkańców radny Mirosław Żywicki. Przedstawiciele ul. Topolowej nie pozostali dłużni. - Gmina powinna działać oczywiście w interesie, ale nie jest ona podmiotem gospodarczym i nie powinna patrzeć na pewne rzeczy przez pryzmat biznesu – mówił jeden z nich.

Co o pomyśle sądzi burmistrz Gostynia Jerzy Kulak? Kto podszedł do sprawy nieco bardziej empatycznie? Jak zakończyło się spotkanie? O tym w bieżącym wydaniu Życia Gostynia.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE