To właśnie on przyczynił się do ustalenia sprawców kradzieży

Opublikowano:
Autor:

To właśnie on przyczynił się do ustalenia sprawców kradzieży - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Artykuł opublikowany w numerze 10/2016 Życia Gostynia

Czy Gostyń jest bezpiecznym miastem? Czy mieszkańcy nie będą czuli się obserwowani? Czy monitoring przyczynił się do rozwiązania jakichś spraw? Na te i inne pytania uzyskano odpowiedzi, podczas roboczego spotkania z radnymi w siedzibie gostyńskiej policji. Dotyczyło ono monitoringu miasta Gostynia, a odbyło się w ostatni czwartek lutego. Spotkanie miało pokazać rajcom sposób funkcjonowania monitoringu. W pierwszej kolejności komendant Piotr Gorynia składał na ręce samorządowców podziękowania. - Decydujecie o środkach finansowych, które są przeznaczane na potrzeby, które my zgłaszamy, w tym przypadku na to, aby opłacić monitoring miasta Gostynia, bo cel faktycznie i nasz, i wasz jest jeden: żeby było bezpiecznie – wyjaśniał. Przekonywał też, że system monitoringu zdaje egzamin, a poniesione na ten cel w roku 2014 nakłady zwracają się i procentują.

Tego samego dnia w siedzibie gostyńskiej policji udało się uruchomić inteligentną wersję monitoringu, o której zakup komenda prosi radę miejską. Mają to być cztery kamery monitujące wjazdy do miasta. Dzięki nim, będzie można odczytywać tablice rejestracyjne pojazdów przemieszczających się jego ulicami. Komendant prosił o jednogłośne przyjęcie tego projektu.

Nadal brakuje

Idea budowy monitoringu w Gostyniu pojawiła się w 1999 roku. W pierwszej fazie zainstalowano cztery kamery: na ul. Kolejowej (budynek poczty), na ratuszu oraz dwie na ul. 1 Maja (deptak). W tym samym czasie wybudowane i uruchomione zostało centrum nadzoru na stanowisku kierowania, umieszczone w gostyńskiej komendzie. W kolejnych latach sieć rozbudowano o kolejne egzemplarze, jednak wraz z upływem czasu, wszystko wymagało nakładów pracy. Postępująca technologia wiązała się z ciągłymi zmianami. W efekcie, w 2014 roku podjęto decyzję o modernizacji całej sieci. W tym samym czasie stanowisko podobne do tego, znajdującego się w komendzie, zainstalowano również w siedzibie gostyńskiej straży miejskiej. Dzięki temu, również strażnicy mają możliwość sterowania siecią monitoringu. Sukcesywnie dokładano kolejne kamery, w efekcie czego w tej chwili w Gostyniu jest szesnaście punktów z 22 kamerami. Są to miejsca takie jak: Rondo Solidarności, supermarket Biedronka, rynek, 3 kamery na deptaku, ul. Jana Pawła II, ul. Tkacka, ul. Wąska, na poczcie, skwer przy ul. Helsztyńskiego, 2 kamery na placu Karola Marcinkowskiego i kilka innych. - Monitoring wykorzystujemy praktycznie do każdej sprawy, która zaistniała w jego zasięgu. W ostatnim czasie przyczynił się on do ustalenia sprawców kradzieży samochodów na terenie Gostynia. Kolejne sprawy dotyczyły sprawców, którzy przyjechali z terenu Polski i dokonali kradzieży papierosów w sklepie przy ul. Zielonej oraz rozboju w ubiegłym roku przy ul. 1 Maja. No i bardzo dużo ujawnianych wykroczeń spożywania alkoholu, zakłócania porządku, dewastacji lub niszczenia mienia – wyliczał naczelnik Wydziału Prewencji, komisarz Marcin Dopierała. Z analizy gostyńskiej policji wynika, że kamer brakuje jeszcze w pierwszej kolejności na Rondzie Biznesu (na końcu ul. Wrocławskiej), na ul. Jana Pawła II przy cmentarzu, na skrzyżowaniu ulic Poznańska – Europejska oraz na kolizyjnym skrzyżowaniu ulic Poznańska – Starogostyńska. Przyszłościowo w jeszcze kilku innych miejscach, między innymi przy Górze Zamkowej.

Nie chodzi o to, żebyśmy podglądali

Jak widać, większość kamer planuje się zamontować w miejscach wzmożonego ruchu samochodowego. - Nie ukrywam, że ja bardzo jestem za tym, żeby bezpieczeństwo cały czas w naszym mieście wzrastało, czy nie warto ustawiać w pierwszej kolejności kamery w takich miejscach, jak chociażby wspomniana Góra Zamkowa, bloki przy ul. Sikorskiego, gdzie również jest niebezpiecznie, ul. Górna, czy osiedle Tysiąclecia? W takich miejscach, niż na jakichś skrzyżowaniach, bądź wlotach? - pytał radny Marcin Maciejewski. Po raz kolejny przytoczono tutaj przykłady podejrzanych, którzy nie są z naszego rejonu. - Oni przyjeżdżają tutaj popełnić jakieś przestępstwo, ukraść samochód. I muszą do tego naszego miasta wjechać. Jeżeli wjadą to pierwszą rzeczą, którą robimy oglądając monitoringi, jest typowanie tych sprawców na podstawie zapisu kamer. Chcemy uszczelnić te miejsca, w których oni muszą przejechać – tłumaczył naczelnik Wydziału Kryminalnego, Krzysztof Wróblewski. Jak przekonywał, to silny argument za tym, że cztery inteligentne kamery wlotowe są potrzebne.

Funkcjonariusze dodali, że jak najbardziej są za tym, aby monitoring powstał na każdym osiedlu, jednak to wiąże się ściśle z kwestiami finansowymi, które trzeba rozłożyć w czasie. Te kamery, które docelowo miałby działać na osiedlach, nie wymagają już inteligentnego oprogramowania, jak te, przy wlotach do miasta. Wskazane byłoby zamontować je w każdych miejscach grupowania się młodzieży, jednak ta, świadoma, że jest obserwowana, przenosi się wtedy w inne miejsce. I tak bez końca. - Zdajemy sobie sprawę, że nie stać miasta nawet przy pomocy kogokolwiek na to, żebyśmy monitorowali cały Gostyń. To jest też bez sensu, społeczeństwo wyrzucałoby nam, że tu się robi „Big Brother”. Tu nie o to chodzi, żebyśmy podglądali, co robią mieszkańcy naszego miasta, chodzi o bezpieczeństwo – mówił komendant Gorynia. Z inteligentnej wersji monitoringu skorzysta głównie Wydział Kryminalny KPP w Gostyniu. - W zeszłym roku złapaliśmy dwie grupy przestępcze, które kradły samochody. Tego jeszcze nie było w kraju, żeby tak dobrze była wykonana praca dzięki monitoringowi i temu, że wy rozumiecie ten problem – zwracał się do radnych komendant. Dzięki takim działaniom, wzrasta proces wykrywczy w gostyńskiej jednostce, a to przekłada się nie tylko na zadowolenie, ale i bezpieczeństwo mieszkańców. Komendant przekonywał, że dzięki temu każdy będzie miał czyste sumienie: policjanci – że wykonali dobrą robotę, radni – że podjęli trafną decyzję.

Dlaczego nie powiat?

Głos w rozmowie zabrał też wykonawca prac związanych z monitoringiem. Zwracał on uwagę na to, iż w wielu miastach nie ma idei porozumiewania się policji ze strażą miejską. Inaczej jest w Gostyniu. Dzięki temu, nakłady włożone w rozwój sieci monitoringowej, procentują w dwóch służbach. Radni dopytywali, kto jest właścicielem sprzętu? Kto odpowiada za konserwację i naprawy? Wyjaśniono, że właścicielem jest gmina, natomiast sprzęt jest oddany w użytkowanie policji. To właśnie na komendzie znajduje się „serce” wszystkiego. Rajcy dopytywali także, jaki udział ma w przedsięwzięciu starostwo powiatowe? - Akurat jeżeli mówimy o monitoringu miasta to nawet nie rozważaliśmy takiej propozycji, żeby powiat współfinansował tę inwestycję. Ale to nie jest tak, że powiat nic nie dokłada. Do monitoringu nie dołożył, dokłada do samochodów, do każdego innego sprzętu. Pieniądze, które wkłada w naszą komendę, są porównywalne do takiego poziomu, jaki wkłada gmina Gostyń, naprawdę jesteśmy wdzięczni – odpowiedział komendant Piotr Gorynia.

 

15 tysięcy złotych (jednorazowo) kosztuje licencja na jedną kamerę inteligentną. Cztery kamery obejmą więc koszt 60 tysięcy złotych

Sprzęt ma 5 lat gwarancji. W międzyczasie trzeba go będzie czyścić i konserwować

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE