- Trudno nie być zadowolonym, jeżeli zbiera się o 17 tysięcy więcej niż przed rokiem. Ale to jest zasługa całego sztabu ludzi, bez nich by się to nie udało - mówi Krzysztof Kędziora, prowadzący WOŚP w Poniecu zapytany organizację tegorocznego finału.
Tak jak w poprzednich latach największych powodzeniem podczas licytacji cieszyły się gadżety żużlowe. Sławny już kask Damiana Balińskiego wylicytowano na 3100 zł, z zapewnieniem obecnego właściciela, że wróci na przyszłoroczny finał. Inny za 1100 zł.
Główna impreza w Poniecu odbyła się podobnie jak przed rokiem na hali widowiskowo-sportowej w niedzielę, 12 stycznia. Dzień wcześniej w Dzięczynie zbierano pieniądze w trakcie koncertów w pubie STOP Riders. Tam uczestnicy wysupłali ze swoich portfeli prawie 4000 zł.
WOŚP w Poniecu zebrał w trakcie dwóch dni - 60122,53 zł, z tego 3899 zł podczas imprezy w Dzięczynie.