Na straszny odór w związku z wybiciem w ostatnim czasie kanalizacji sanitarnej w okolicy Osiedla Marysin w Piaskach zwraca uwagę jeden z naszych Czytelników. Jego obawy w szczególności budziło niebezpieczeństwo przedostania się nieczystości do pobliskiej rzeki Malińczy.
– Nie ma takiej możliwości ponieważ wyciek był po drugiej stronie drogi – informuje Paweł Wujek, prezes Zakładu Usług Komunalnych w Piaskach.
Przy okazji awarii okazało się, co też właściciele posesji podłączonych do piaskowskiej kanalizacji wrzucają do toalet. I nie tylko do nich, bo trudno sobie wyobrazić, aby przez kompakt w łazience przeszła butelka 0,7 l po wódce czy całe owoce znalezione w rurach.
Ale największy problem stanowią szmaty, bandaże, papierowe ręczniki a przede wszystkim chusteczki nawilżające, które się nie rozpuszczają. One powodują zatory, a w konsekwencji wybijanie z nieczystości.
– Sytuacja taka powtarza się nawet kilka razy w miesiącu – oznajmia P. Wujek.
Wrzucanie odpadów, które nigdy nie powinny trafić do kanalizacji sanitarnej może w konsekwencji doprowadzić do przegrzania i spalenia się pomp. Koszt jednego urządzenia to kilkanaście tysięcy złotych.
Czytaj także: młody kierowca pijany nie był, za to "na haju"