W rondo „jajo” wjechała kobieta? Czy sprawca będzie chciał naprawić szkodę

Opublikowano:
Autor:

W rondo „jajo” wjechała kobieta? Czy sprawca będzie chciał naprawić szkodę - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

Rondo, jakie istnieje w Gostyniu na plantach zostało uszkodzone w sobotni wieczór (25.01). W gazony, które otaczają czerwony plac, wjechał samochód. Część betonowych elementów została zniszczona - rozbita na kawałki. Gostyńska policja bezpośrednio po zdarzeniu nie otrzymała wezwania. Na komendę zgłoszenie dotarło dzisiaj (29.01).

My umieściliśmy post na Facebook’u. I odezwali się internauci - niektórzy przesyłali zdjęcia zdarzenia, inni opisali je na czacie.

- W rondo "jajo " wjechała kobieta. Było około godziny 18.45. Był spory ruch i nie mogłam wyjechać od strony „Netto”. Widziałam jak z samochodu wysiadła kobieta, obejrzała samochód po czym cofnęła się do auta po telefon i do kogoś dzwoniła - napisała jedna z Czytelniczek.
 

Jak w tej sprawie zareagowali urzędnicy z gostyńskiego magistratu? Mariusz Konieczny, naczelnik wydziału inwestycji zapewnia, że sprawa zostanie przekazana do straży miejskiej z prośbą o interwencję w ustaleniu okoliczności zdarzenia. Na gostyńskich plantach jest zamontowany monitoring. - Być może jest jakaś szansa, że któraś z kamer coś zarejestrowała. Co prawda one nie są ustawione bezpośrednio na odcinek skrzyżowania ul. Kolejowej i Placu Karola Marcinkowskiego. Jest jednak nadzieja, że kamera tam sięgnęła - mówi Mariusz Konieczny.

Jeśli chodzi o samo rondo, będzie trzeba uzupełnić brakujące elementy - gazony.

- Nie są one zbyt drogie. Być może zamkniemy się w granicach 300 zł, może nawet nie - dodaje naczelnik. Zaznacza, że w przypadku uszkodzenia znaków, drogowskazów, krawężników czy - jak w tym przypadku - gazonów bywały już sytuacje, kiedy to kierowcy samochodów będący jednocześnie sprawcami zniszczeń, sami zgłaszali się do straży miejskiej po pewnym czasie.

- Trzeba pamiętać, że był to weekend. Nie każdy chciał szukać. Często mamy w ten sposób, że osoby, które w jakiś sposób uszkadzają nam znaki i inne elementy dróg, zgłaszają się do nas i wyrażają chęć naprawy. Liczymy na to, że w tym przypadku ta osoba zgłosi się sama i w jakiś sposób będzie chciała naprawić szkodę - mówi naczelnik wydziału inwestycji w gostyńskim urzędzie.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE