W szpitalu nie ma zagrożenia

Opublikowano:
Autor:

W szpitalu nie ma zagrożenia - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Artykuł opublikowany w numerze 8/2015 Życia Gostynia

Dyrekcja gostyńskiego szpitala poszukuje od zaraz kierownika oddziału ginekologiczno – położniczego. Obecny ordynator nadal pełni swoją funkcje i będzie tak do czasu wyłonienia nowej osoby. Nieoficjalnie mówi się, że z pracy chce również odejść ordynator oddziału wewnętrznego, a na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii kierownika nie ma już od pół roku. - Uspokajam, że wszyscy pacjenci są bezpieczni, objęci opieką. Póki co, nic się nie zmieniło, wszystkie osoby pozostają nadal na swoich stanowiskach – podkreśla dyrektor Piotr Miadziołko.

Brakuje lekarzy

Zarządzający placówką przyznaje, że jak każdy szpital w Polsce, gostyńska placówka boryka się problemami związanymi z brakiem lekarzy. - Staramy się ich pozyskać. W tym tygodniu mam spotkania z trzema potencjalnymi kandydatami, którzy chcą tutaj pracować w oddziałach szpitalnych. Mówimy o internie, ginekologii, ewentualnie później o chirurgii. Chcemy się zabezpieczyć, żeby nie było takiego problemu, że zostajemy bez lekarzy, jak to się dzieje w innych szpitalach – mówi dyrektor. Piotr Miadziołko potwierdził, że obecny ordynator ginekologii nie chce pełnić tej funkcji. – To bardzo dobry fachowiec. Zaproponował, aby ktoś inny przyszedł i objął stanowisko kierownika oddziału. Zostaje na oddziale, będzie współpracował, jako lekarz specjalista z drugim stopniem specjalizacji. Ale stwierdził, że nie pogniewa się, jeżeli ktoś będzie chciał objąć oddział. Zależy mu na tym, aby pozyskać lekarza, dobrego specjalistę do pracy. Chodzi też o to, aby było więcej rąk do pracy, żeby nie było sytuacji, że któregoś dnia nie będziemy mogli obsadzić dyżurów – tłumaczy dyrektor. Podkreśla, że sytuacja jest opanowana, dyżury są zabezpieczone, ordynator nadal pełni swoje obowiązki, poczeka do momentu, kiedy jego stanowisko obejmie nowa osoba. – Zawsze można kogoś łatwiej znaleźć, jeśli zaproponuje mu się wyższe stanowisko pracy – zauważa Piotr Miadziołko. Od kwietnia zatrudnieni mają być dwaj lekarze ginekolodzy – dyrektor przeprowadził już z nimi wstępne rozmowy (na podstawową i dyżurową ordynację lekarską). – Mamy nadzieję, że szybko uporamy się z tymi problemami. Są duże problemy, ale podkreślam, że szpital jest bezpieczny, wszyscy mieszkańcy mają zagwarantowaną opiekę zdrowotną – mówi.

Oddział jest zabezpieczony

Dyrektor potwierdza również, że przez jakiś czas o rezygnacji ze stanowiska ordynatora mówił kierujący oddziałem wewnętrznym. - Ordynator nadal pełni swoją funkcję, po naszym spotkaniu na początku lutego. Po niedzieli mamy spotkania z dwoma internistami, którzy są zainteresowani pracą w SP ZOZ w Gostyniu – wyjaśnia Piotr Miadziołko. Ogłoszony zostanie natomiast konkurs, który ma wyłonić nowego ordynatora oddziału anestezjologii i intensywnej terapii. - Obowiązki pełni obecnie zastępca dyrektora ds. medycznych. Oddział jest zabezpieczony, chcemy go też doposażyć, jeśli chodzi o sprzęt wysokospecjalistyczny – mówi Piotr Miadziołko. Zakupy planowane są na blok operacyjny, wyremontowana będzie też, dzięki budżetowi obywatelskiemu, chirurgia ogólna. – Robimy wszystko, żeby pokazać, że szpital normalnie funkcjonuje i nie ma żadnego zagrożenia – podkreśla dyrektor.

Piotr Miadziołko, dyrektor SP ZOZ w Gostyniu:

- Z podobnymi problemami borykają się wszystkie szpitale w Polsce. I musimy wszyscy z nich wybrnąć. Biorę udział w różnych spotkaniach ogólnopolskich. W tym tygodniu konsultujemy pewne rozporządzenia, proponujemy ich zmianę, co ma ułatwić działalność szpitali, pozwolić im na obniżenie kosztów swojej działalności. Dochodzi do paradoksu, że nasze koszty rosną, a za tym nie idą przychody. To chcemy zmienić. Szpitale powiatowe coraz bardziej są niedofinansowane. Bardzo cieszymy się, że podpisaliśmy wyższy kontrakt, ale to jest wszystko kropla w morzu potrzeb. NFZ cały czas rozkłada ręce i mówi: „nie mamy więcej środków finansowych”

Robert Marcinkowski, starosta powiatu gostyńskiego:

- Obecnie w całej Polsce wielu lekarzy pracuje na kontraktach, co powoduje częstą zmianę miejsc wykonywania pracy. Taka sytuacja jest całkowicie normalna. Większym problemem jest to, że w naszym kraju ogólnie brakuje lekarzy. Zmiany personalne stają się więc czymś naturalnym. Mam informację od dyrektora, że sytuacja kadrowa szpitala jest stabilna i wszelkie niezbędne działania podejmowane są na bieżąco. Najważniejsze jest bezpieczeństwo naszych pacjentów. Zapewnia je właściwa opieka kompetentnych osób, których nie brakuje w gostyńskim szpitalu.
 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE