- Sukces nie ma windy, trzeba iść po stromych, trudnych schodach – stwierdza Monika Bielka, właścicielka salonów meblowych firmy Mirage i jednocześnie prezes zarządu Stowarzyszenia Kupców Ziemi Gostyńskiej. To właśnie ona była gościem drugiego z cyklicznych spotkań pod nazwą „Porozmawiajmy o biznesie”, zorganizowanych przez Stowarzyszenie Wspierania Przedsiębiorczości Powiatu Gostyńskiego.
Kiedy powstała firma i jak ona się rozwijała?
Moja firma powstała w 1992 roku. Jest to już dwadzieścia pięć lat. Przez trzy lata była to spółka cywilna. Dzisiaj mogę ocenić, że te 3 lata, to troszeczkę stracony czas, ponieważ w firmie musi być jedna osoba odpowiedzialna, jeden prezes. Może to być zarząd, ale musi być wytypowana osoba, która zarządza finansami, grupą ludzi. Jeżeli każda z osób ciągnie w inną stronę, to nic z tego nie wychodzi.
Czy to było spełnienie marzeń?
Kiedy ukończyłam ósmą klasę, to chciałam być sprzedawcą, ale babcia mi powiedziała: „W żadnym wypadku nie pójdziesz na sklepową, bo za manko do więzienia wsadzają”, ale jednak gdzieś w głowie to za mną szło.
Jakie cechy osobowości przydają się w biznesie?
Trzeba być upartym, konsekwentnym, nie można się zrażać przeciwnościami losu. Dzisiaj ludzie są bardzo niecierpliwi, wydaje im się, że w szybkim tempie trzeba dorobić się pieniędzy. Niestety, na to wszystko potrzeba czasu, konsekwencji. Nie można zrażać się porażką, bo te porażki będą. Ja do dzisiaj chodzę na szkolenia, bo chcę widzieć, jakie zmiany idą. Często za nimi nie nadążam, ale warto brać przykład z innych. Sukces nie ma windy, tylko trzeba iść po stromych, trudnych schodach.
Cały wywiad przeczytasz w bieżącym Życiu Gostynia.
