Dramatyczna sytuacja w sanepidzie? Kto rusza z pomocą?

Opublikowano:
Autor:

Dramatyczna sytuacja w sanepidzie? Kto rusza z pomocą? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

Kilka tygodni temu z głównej strony gostyńskiej stacji sanitarno-epidemiologicznej zniknęły numery telefonów stacjonarnych do siedziby sanepidu. Raporty dotyczące koronawirusa w powiecie gostyńskim ukazywały się jeszcze we wrześniu codziennie, później co tydzień, a teraz zniknęły w ogóle. - Nie nadążamy, będziemy uzupełniać, jak będziemy mieć czas - wyjaśnił parę tygodni temu dyrektor Michał Ostrowski. Teraz jeszcze w sanepidzie panoszy się koronawirus.

Co z numerami telefonów? Jeden jest nieaktualny (65 57-23-089 ). Pozostałych nie znajdziemy nawet w biuletynie informacji publicznej (figurują jedynie na archiwalnych stronach internetowych gostyńskiego sanepidu 65 57-21-475 i 65 57-21-466).

Całkowicie zniknął numer alarmowy do gostyńskiej siedziby sanepidu, pojawił się inny - w ramach centrum kontaktu Covid-19 - + 48 22 25 00 115. To całodobowa infolinia dla obywatela w sprawach kwarantanny i zdrowia. Sprawdziliśmy: w niedzielę konsultantka (po wcześniejszym wysłuchani automatycznych porad odnośnie zaświadczeń w przypadku kwarantanny itp.) odzywa się po mniej więcej 3 minutach, w dni pracujące "można się zaczekać" słysząc, że jesteśmy na 11 czy 25 miejscu w kolejce. 

Dlaczego zniknęły telefony kontaktowe do sanepidu? Nie wiemy. Być może stało się tak w momencie, kiedy w powiecie systematycznie zaczęło przybywać przypadków zakażenia koronawirusem czy osób przebywających w izolacji czy na kwarantannie. Chorzy przebywający w izolacji domowej czy przebywający na kwarantannie dzwonili po poradę do sanepidu, a kiedy tych telefonów zrobiło się setki i trzeba było je odbierać przez kilkanaście godzin dziennie, pracownicy nie nadążali odbierać telefonów i udzielać porad. 

I chociaż można też uzyskać porady online - pytania i odpowiedzi oraz chat 24/7 dostępne są pod adresem: www.gov.pl/web/koronawirus/pytania-i-odpowiedzi, to wiadomo, że nie wszyscy mieszkańcy potrafią z tego sposobu korzystać.

W tak trudnej sytuacji ciężko było wykonywać obowiązki związane z epidemią (dziesiątki telefonów dziennie związanych z informacją o ostatecznej decyzji co do kwarantanny, izolacji czy jej zakończenia wykonywanych do mieszkańców czy instytucji i zakładów pracy). Próbujemy się dowiedzieć, czy dyrektor Ostrowski kiedykolwiek zwracał się do swoich przełożonych o uzupełnienie (wzmocnienie) kadry w Gostyniu.

Zamieszanie prawdopodobnie wyniknęło też po tym, jak zgodnie z rozporządzeniem ministerstwa zdrowia - zmieniły się zasady kwarantanny i izolacji, a część odpowiedzialności za osoby zakażone koronawirusem czy te, u których istnieje takie podejrzenie spoczęła na lekarzach POZ.

Oni przejęli m.in. kontrolę nad tym, kto ma zostać skierowany na testy. Mieszkańcy jednak wciąż dzwonili do pracowników sanepidu z pytaniami, dotyczącymi izolacji, zaświadczeń, postępowania w czasie kwarantanny, co robić po zakończeniu izolacji oraz w czasie samej choroby. Teraz dodatkowo zespół sanepidu zaatakował koronawirus.

Zakażeni

Z wiarygodnych źródeł wiemy, że zakażonych koronawirusem jest przynajmniej 2 pracowników gostyńskiej stacji sanitarno-epidemiologicznej, w tym zastępca dyrektora. To nieoficjalne informacje, gdyż nie uzyskaliśmy jeszcze potwierdzenia w tej sprawie od Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Gostyniu.

Pomoc z gminy i powiatu?

Jak ustaliliśmy, w kwestii trudności kadrowych w sanepidzie od kilku dni trwają obecnie rozmowy burmistrza Gostynia Jerzego Kulaka i starosty gostyńskiego Roberta Marcinkowskiego. Władze gminy i powiatu prowadzą konsultacje do do tego, w jaki sposób mogłoby wyglądać wsparcie i kiedy może ruszyć, by odciążyć pracowników w wykonywaniu obowiązków.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że były różne koncepcje, ale pewien pomysł w tej sprawie ma gmina. Prawdopodobnie powstanie grupa osób na bazie pracowników OSiR (niektóre obiekty sportowe nie funkcjonują po decyzji rządu, ekipa jest dostępna). Siedziba zespołu „koordynacji pomocowej” (który może powstać jedynie za dobrowolną zgodą pracowników) też miałaby się mieścić w jednym z budynków, którym zarządza OSiR. W grę wchodzi np. kręgielnia. Pracownicy (w składzie 8 -10 osób) mieliby się zmieniać co tydzień. Wynika z tego, że dobrze zorganizowany zespół, z konkretnym „szefem” po szybkim szkoleniu, mógłby pracować nawet do końca roku, sprawnie przekazując informacje mieszkańcom, którzy ich oczekują. Kto jednak miałby kierować "korpusem pomocowym" sanepidu? Urzędnicy gostyńskiego magistratu ani starostwa powiatowego (czy tez podległych im jednostek) nie są kompetentni do tego, aby przejąć obowiązki inspektorów sanepidu. Przepisy na to nie pozwalają..

[AKTUALIZACJA, godz.15.30]

Dosłownie przed chwilą dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, że do pomocy w gostyńskiej stacji sanitarno -epidemiologicznej został oddelegowany kierownik  sanepidu z jednego z sąsiednich powiatów wraz z kilkorgiem pracowników. Mimo tego, pomoc oferowana ze strony gminy i powiatu jest wciąż aktualna.

Czy sanepid skorzysta z niej skorzysta? Jak długo ona potrwa?

Czytaj kolejne wydania „Życia Gostynia”

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE