Dzień Osób Niepełnosprawnych. Z jakimi problemami się borykają?

Opublikowano:
Autor:

Dzień Osób Niepełnosprawnych. Z jakimi problemami się borykają?  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

3 grudnia przypada Międzynarodowy Dzień Osób Niepełnosprawnych. Jak podaje serwis gov.pl, w Polsce są ponad 3 mln osób z potwierdzoną niepełnosprawnością. W rzeczywistości szacuje się, że jest ich 4 do 7 mln. Z jakimi problemami zmagają się na co dzień? O to zapytaliśmy dorosłego "wózkowicza" oraz mamę niepełnosprawnego dziecka. Oboje to mieszkańcy powiatu gostyńskiego. Cały materiał ukazał się wraz z wywiadem w 45. numerze Życia Gostynia.

 

Z perspektywy dorosłej osoby niepełnosprawnej...

(Wymienia i opowiada dorosła osoba, poruszająca się na wózku inwalidzkim).

Renta

 - Na chwilę obecną mam 1.525 zł. To renta z tytułu niepełnosprawności wraz z dodatkiem 500+ dla osób z całkowitą niezdolnością do pracy. W sumie to jest za dużo, żeby umrzeć, ale za mało, żeby jakkolwiek sensownie żyć. O ile da się za taką kwotę przeżyć. Mówię tu o opłatach typu prąd, gaz. Gdyby tak wszystko zliczyć i miałbym to zapłacić „z własnej kieszeni” to ciekawe, czy by mi starczyło na jedzenie? Szczerze w to wątpię.

Opiekun

Chciałby zmodyfikować usługę opiekuna osoby niepełnosprawnej. W zależności od potrzeb, ten miałby towarzyszyć choremu nawet 24h na dobę i otrzymywać pieniądze za wyżywienie i nocleg (opłacane przez odpowiedni organ). - Taki system działa np. w Norwegii. Idealnie nie jest, ale spójrzmy prawdzie w oczy – jest to lepsze rozwiązanie niż na naszym podwórku. Wtedy osobą niepełnosprawną zajmuje się asystent po kursach, a rodzice mogą iść do pracy. Moja mama teraz nie może pracować, bo wymagam ciągłej opieki. Jest mu przykro, że rodzice muszą poświęcać dla niego swoją karierę zawodową. Jego mama otrzymuje od państwa pieniądze, będące formą wypłaty za sprawowanie nad nim opieki. Z tym, że jest to kwota znacznie poniżej kosztów, które ponoszą chociażby na rehabilitację czy zakup odpowiedniej ilości cewników. - Co jest bardzo słabe w wykonaniu państwa polskiego? To, że mama nie może iść dorobić do tej kwoty, którą jej daje państwo, bo ten zasiłek straci. W systemie brakuje mu także pomocy psychologicznej i opieki paliatywnej.

Wyjście z domu

- Sprawa naprawdę kluczowa w praktycznie każdym wyjściu na miasto: toaleta. Zazwyczaj okazuje się że najbliższa, która jest przystosowana dla mnie, jest spory kawałek od miejsca, w jakim się znajduję. Problemów technicznych jest więcej. Zbyt wysokie krawężniki chodników, „wyrastające na środku alejek lampy”, ścieżki z kostki granitowej - nie są ulubieńcami niepełnosprawnej osoby. - Wystarczy, że jakaś krawędź wystaje ponad pozostałe i „robisz Małysza”. Wielu powie zapewne: „no to trzeba uważać”. Ok, zgadzam się, ale takie sytuacje dzieją się nawet, gdy jedziemy wózkiem wolno.

Szkoła

Problemy pojawiają się też na kolejnych szczeblach edukacji. - W zasadzie poziom przystosowania szkół do osób niepełnosprawnych kończy się na wywieszeniu na drzwiach tabliczki „Szkoła integracyjna”. Do wejścia głównego zwykle prowadzą schody wyłożone płytkami. Zimą pokryte śniegiem i lodem.

Z perspektywy rodzica...

(Sytuację w kraju szczerze komentuje mama niepełnosprawnego dziecka).

- Tak głośno rząd mówi obecnie o tym, jakim wsparciem otacza osoby niepełnosprawne i ich rodziny. Czy ja to odczułam? Absolutnie nie. Zresztą podczas protestów rząd pokazał, jak traktuje osoby niepełnosprawne. Mam obraz zrozpaczonych rodziców i ich dzieci leżących na posadzkach sejmowych, walczących o prawo do godności.

To lata zaniedbań i brak rozwiązań systemowych. Rodzice skazani są na nieustana walkę o pozyskanie środków na leczenie i rehabilitacje dzieci, co w chorobach przewlekłych jest bardzo trudne. To depresje, uszkodzone kręgosłupy, rozwalone związki, życie z myślą: co będzie, gdy mnie zabraknie, co stanie się z moim dzieckiem, rodzinne dramaty, brak możliwości dorabiania do świadczeń, które nie pozwalają godnie żyć. Życie człowieka poza tym, że ma być, musi jeszcze być godne i rząd o tym zapomniał. 

Brakuje kompleksowej opieki socjalnej nad rodziną z osobą niepełnosprawną, opieki psychologicznej dla opiekunów osób niepełnosprawnych, dofinasowań sprzętów rehabilitacyjnych i medycznych współmiernych do ich kosztów, a nie tak jak teraz - symbolicznych dopłat NFZ, opieki wytchnieniowej, rozwiązań, które nie skazują opiekunów na wypadniecie z rynku pracy. A co w sytuacji, gdy rodzic nie ma już siły, zdrowia lub umiera? Ta kwestia też nie jest rozwiązana. To kobieta i jej rodzinna zostaje z tą decyzją sama i to ona musi ja dźwigać. 

Gdy opadnie kurz związany z tym, co teraz w naszym kraju się dzieje, chciałabym bardzo, by rodzice, często matki (bo to one właśnie często rezygnują ze swojego życia) nie zostały znowu zapomniane. By osoby niepełnosprawne miały zapewnione leczenie, rehabilitację, odpowiedni sprzęt medyczny i rehabilitacyjny i by nie trzeba było o to tak ciężko walczyć.
 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE