Gdyby mieszkał tu sam, musiałby umrzeć

Opublikowano:
Autor:

Gdyby mieszkał tu sam, musiałby umrzeć - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

- W jednej minucie wszystko się odmieni, zawali, ale trzeba żyć dalej – mówi Danuta Fechner z Piasków, mama 36 – letniego Ryszarda. Mężczyzna w lipcu ubiegłego roku wracał z Leszna do Gostynia. W jego samochód uderzył bus.

Artykuł opublikowany w numerze 41/2014 Życia Gostynia

Wyprzedzał na ciągłej linii, czołowo wjechał we mnie. Nie pamiętam, co było dalej, tylko huk – przyznaje Ryszard. Trafił do szpitala Lesznie. Miał 39 złamań ogólnych i zmiażdżenia rąk, nóg i żeber. Przeleżał w szpitalu 118 dni – ponad 3 miesiące. Prawa noga była operowana 5 razy, lewa 3. W sumie przeszedł 8 operacji. Nie pamięta z tego okresu dużo – był na lekach przeciwbólowych. W kończynach ma druty i płytki. Niestety, na razie nogami nie może ruszać. – Nie ma kości tylko masa kostna w kolanach. Cały zawias mam na śrubie. Maksymalnie mogę podnosić do 5 kilogramów. Miałem otwarte złamanie w nodze – kość wypadła na ulicę. Brakuje mi jej 6 centymetrów – mówi piaskowianin.

 

Pomagają sąsiedzi, znajomi, rodzina
Przed wypadkiem pracował w gostyńskiej spółdzielni mieszkaniowej. Teraz przykuty jest do wózka, zdany całkowicie na pomoc rodziców, którzy starają się, jak mogą. Ojciec codziennie pomaga synowi ubrać się, umyć. Sam wykonał podjazd przed domem, aby Ryszard mógł zjechać wózkiem inwalidzkim. Wcześniej pan Franciszek wciągał syna po kilku schodach. Przy dużej pomocy znajomych w domu w tydzień zrobiono łazienkę przystosowaną do osoby niepełnosprawnej. Teraz Ryszard może sam się ogolić. Brata wspiera również siostra, która mieszka w Szelejewie. - Jest bardzo pomocna nam, szczególnie bratu. Zresztą wszyscy robimy, co możemy, żeby mu ulżyć – podkreśla pani Danuta. Dwa tygodnie temu, dzięki pomocy Krzysztofa Deutscha z Piasków mężczyzna otrzymał wózek elektryczny, którym kieruje się bez wysiłku przy pomocy joysticka oraz małego panelu przyciskowego. Wózek trafił na Piaski z Holandii w ramach pomocy organizowanej przez organizację Kinderhuis Bodzewo.

„Stan ogólny dobry”
Jednak Ryszarda czekają kolejne trudne operacje nóg. Ma nadzieję, że wróci mu sprawność. Na to jednak potrzeba pieniędzy. To kolejny problem dla rodziny, która stara się jak może, jednak potrzebne kwoty przerastają ich możliwości finansowe. Potrzebna jest pomoc mieszkańców powiatu. – Lekarze w szpitalu zrobili, co mogli. Jednak powiedzieli, że wyczerpały się już ich możliwości. Wypisano go z notatką: stan ogólny dobry. Była także rehabilitacja, ale okazała się zbędna. Przyszło zapalenie kości, rana ciągle sączy i ropieje. Kość nie zrasta się, noga jest sztywna, kolano nie pracuje. Doktor Tomasz Wache polecił nam, abyśmy szukali ratunku w szpitalu w Otwocku, gdzie zajmują się takimi zapaleniami. Lekarz z Leszna, który musiał wypisać skierowanie dziwił się, że jedziemy tak daleko. Był zdenerwowany, ale sam nie wskazał nam dalszych możliwości leczenia – mówi pani Danuta.  Pierwszy termin operacji wyznaczono na 7 lipca. Jednak przesunięto go na 27 października. Lekarze mówią, że nie można już dłużej czekać. - Czekamy z bólami na ten dzień i operację. Wszystko się wtedy okaże – przyznaje pani Danuta.

Komornik ściąga pieniądze
Wypadek syna zmienił życie całej rodziny. Oprócz tragedii, zmagają się z problemami życia codziennego i finansami. W lutym sąd nakazał sprawcy wypadku wypłacenie Ryszardowi 3 000 złotych. Kwota zadośćuczynienia niewielka. Jednak pieniądze musi ściągać komornik, bo mężczyzna ze Wschowy nie płacił. – Twierdził, że utrzymuje sam rodzinę. Nigdy się moim stanem nie zainteresował – przyznaje Ryszard. 3 000 złotych kosztowało 10 tabletek, które musieli kupić w szpitalnej przychodni. Koszty ponoszone przez rodzinę w związku z niepełnosprawnością są duże. – Za transport pogotowiem do Otwocka i z powrotem syn musiał zapłacić 2 400 zł. To jest dużo pieniędzy, a nie należy mu się za darmo. Teraz pojedzie kolejny raz, prawdopodobnie będziemy płacić 1 800 zł – wylicza pani Danuta. Za dowóz karetką do Gostynia – do przychodni, dentysty, też płacą. Ryszard nie może jeździć zwykłym samochodem – konieczny jest transport medyczny. Mężczyźnie przyznano rentę na rok. Mimo że orzecznik ZUS stwierdził, iż ubytek na zdrowiu jest stały. Razem z dodatkiem pielęgnacyjnym, to 1 200 zł. – Osobą, która się mną zainteresowała był dobry człowiek Krzysztof Deutsch, któremu dziękuję. Dzięki niemu dostałem wózek elektryczny. Pisałem wniosek do PCPR o dofinansowanie modernizacji łazienki. Powiedzieli, że może za 3, 4 lata. Zrobiliśmy więc za swoje pieniądze – mówi Ryszard. Dom, w którym mieszka rodzina jest piętrowy – łazienka była na górze. – Kiedy weszliśmy do PCPR, to już w drzwiach była odpowiedź, że nie ma pieniędzy, nawet pism nie zdążyliśmy złożyć – przyznaje ojciec.

Czy dostałem odszkodowanie?
Rodzinę najbardziej boli to, że od wypadku minął rok, a nikt ze służb zajmujących się opieką społeczną, nie interesował się stanem syna. - Gdyby tak się stało, że mieszkałby sam, to musiałby tu umrzeć – przyznaje matka. Mimo przeciwności losu Ryszard nie poddaje się. - Nie mam wyjścia, muszę sobie jakoś radzić. Z tego wózka sam się na elektryczny nie przesiądę. Tata pomaga, drzwi też musi otworzyć i bramę. Nikogo nie interesowałem przez ten czas.  Wszyscy się tylko pytali, czy dostałem odszkodowanie – mówi mężczyzna. – A nie da się ukryć, że syn potrzebuje pomocy, między innymi na lekarstwa, opatrunki – zauważa pani Danuta. Dzięki sąsiadce dowiedzieli się, że syn może otrzymać dodatek pielęgnacyjny – to załatwiono w ośrodku pomocy społecznej.

Na tym się nie skończy
Z nadzieją czekają na operację Ryszarda. - Co będzie potem? Na pewno długa droga przed Rysiem – przyznaje matka. – A i tak na tym się nie skończy. Wyjdę ze szpitala, będę musiał jeździć do kontroli. Skąd brać pieniądze, jak ich nie ma? Nic się z Narodowego Funduszu Zdrowia nie należy – ani transport, leczenie też różnie wygląda – pyta retorycznie Ryszard. – Człowiek płacił całe życie ubezpieczenie, a nic się nie należy. Nie rozumiem tego – przyznaje ojciec. I wspominają, że po wypadku syn miał połamane zęby. Bolały go bardzo. Jednak w szpitalu w Lesznie nie było stomatologa, dostawał więc leki przeciwbólowe. Kiedy już wrócił do domu okazało się, że na wizytę z NFZ musi czekać 3, 4 miesiące. Ból nie ustawał. Konieczna była taka poradnia, która dysponuje podjazdem, czy winda dla niepełnosprawnych. Załatwili wszystko, ale prywatnie. Za dojazd też musieli zapłacić – 160 zł z Piasków do Gostynia plus 200, 300 złotych za leczenie zębów za wizytę. - Po co ludzi ubezpieczają? – zastanawia się Franciszek Fechner. - Trzeba sobie radzić w życiu. Jak ktoś nie może nam pomóc, to musimy sobie sami radzić – przyznaje pani Danuta. Czy jednak tak musi być? Mieszkańcy powiatu pomogli już wielu osobom w potrzebie. Mamy nadzieję, że tak będzie i w tym przypadku.
Izabela Skorzybót

Ośrodek Pomocy Społecznej
Zapytaliśmy w OPS w Piaskach, czy Ryszard może liczyć na pomoc? Okazuje się, że tak. Oprócz zasiłku pielęgnacyjnego rodzina nie zwracała się do tej pory o żadną inną pomoc, bo zapewne nie wiedziała, że taką uzyska. Pomoc zależy oczywiście od dochodów rodziny. Jeśli przekroczą kryteria należy im się zasiłek celowy specjalny ze względu na długotrwałe leczenie. – Mamy na to środki, aby pomóc jednorazowo lub co drugi miesiąc, raz na kwartał. W zależności, jakie będą przedstawione faktury na lekarstwa, czy inne. Sprawy są rozpatrywane każdorazowo indywidualnie. Jeśli mama przyjdzie, przedstawi konieczne dokumenty, zbadamy dochody i jak najbardziej pomożemy. Po to jesteśmy – zapewnia Maria Ratajczak, kierownik OPS.

Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie
Dyrektor centrum Mirosław Sobkowiak stwierdza, że w przypadku Ryszarda, w działaniach pomocowych PCPR wykracza znacząco poza zakres obowiązków. - Co zresztą jest standardem działania PCPR w Gostyniu. To właśnie specjalnie dla niego staraliśmy się o pozyskanie wózka elektrycznego z Holandii, co zakończyło się sukcesem i olbrzymim zadowoleniem pana Fechnera. Nasze starania trwały pół roku. Państwo Fechnerowie podjęli decyzję o wyremontowaniu łazienki na własny koszt, gdyż nie dostali dofinansowania w momencie złożenia wniosku, bo pula środków z PFRON, które ma PCPR na ten cel, była w tym momencie już wyczerpana. Państwo Fechnerowie podjęli decyzję, że nie będą czekać na kolejny okres przyznawania środków, byli też poinformowani, że PCPR nie ma możliwości refundowania już dokonanego remontu. To ich suwerenna decyzja, którą należy uszanować – wyjaśnia. Koszty dowozu nie podlegają niestety dofinansowaniom, których może udzielać PCPR, gdyż jest to obszar leczenia powypadkowego, czyli podlega opłacaniu przez Narodowy Fundusz Zdrowia i firmy ubezpieczeniowe z odszkodowania ze strony sprawcy. - I w tych firmach należy szukać środków. Tu też jest możliwe (ale nie obligatoryjne) dofinansowanie ze strony gminy, w ramach działalności OPS, o czym informowałem pana Fechnera – tłumaczy Mirosław Sobkowiak. Dodaje, że również całkowicie poza zakresem obowiązków PCPR postarał się o sfinansowanie zakupu dwóch nowych baterii akumulatorowych do wózka elektrycznego, których koszt wynosi 1300 zł. - Mam też informację od pana Krzysztofa Deutscha, że transport na operację jest już przygotowywany. Tę informację dostał też pan Fechner. Dodam jeszcze, że zgłosiła się do mnie firma, która chce pomóc panu Ryszardowi. Informację o tym przekażę mu w najbliższym czasie – zapewnia dyrektor.

Narodowy Fundusz Zdrowia
- Jeśli Pan Ryszard jedzie na kolejny zabieg w ramach NFZ do Otwocka i jest to jedyna placówka, która mu taki zabieg może wykonać, to ta placówka powinna zabezpieczyć pacjentowi transport( bezpłatny). Natomiast, co do kolejnych wizyt w Otwocku, które będą wizytami kontrolnymi – na transport tzw. „daleki” powinien wystawić zlecenie lekarz rodzinny na podstawie dokumentacji medycznej z placówki w Otwocku – powiedziała naszej gazecie Małgorzata Lipko, p.o. rzecznika prasowego NFZ w Poznaniu.

Osoby, które zechciałyby w jakikolwiek sposób pomóc Ryszardowi prosimy o kontakt z redakcją: 65 575 15 00

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE