Gostyński Zakład Wodociągów i Kanalizacji rozpoczął montaż przepływomierza ścieków płynących z gminy Piaski.
Problem w tym, że nie powiadomił o tym fakcie władz sąsiedniego samorządu i bez żadnej informacji rozkuto urządzenie - kolektor, należący do Piasków. - Działają po zbójnicku - przyznaje wójt Wiesław Glapka. O sprawie informował radny powiatowy Zenon Norman. - Pięć dni po moim odejściu z gminy Piaski, burmistrz Gostynia poprzez swój zakład wodociągów nieprawnie wszedł na urządzenia, które są w tej chwili własnością piaskowskiej spółki gminnej - grzmiał na sesji powiatowej. Chodzi o nierozwiązaną od lat sprawę konfliktu między dwoma gminami. Piaski odprowadzają ścieki do gostyńskiej oczyszczalni, za co płacą stawki wyższe, niż gostyniacy. Gostyń chce jednak jeszcze zamontować licznik na kolektorze z Piasków, aby ścieki liczyć jeszcze dokładniej. Na to nie zgadzał się ówczesny wójt, ani piaskowcy radni. Radny Zenon Norman zwrócił się do starosty gostyńskiego, aby wyjaśnił sprawę. - Starostwo zostało zawiadomione o montażu urządzenia. My, jako właściciel nie wiedzieliśmy nic. To nielegalne wejście na nie swoje urządzenia - podkreślał. Więcej w aktualnym "Życiu".