Listonosz pobity w salonie tatuażu

Opublikowano:
Autor:

Listonosz pobity w salonie tatuażu - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

Ze swoją dziewczyną i jej siostrą zagląda do salonu tatuażu. Mistrz tatuażu okazuje się narkomanem. Swojej klientce dosypuje jakiegoś świństwa do drinka. Szymon Jaśkowiak - listonosz z Gostynia nie może tego tak zostawić. Pomiędzy mężczyznami dochodzi do poważnej bójki.

To jedna z kluczowych scen w polskim serialu fabularno-dokumentalnym pt. „Na ratunek112”, emitowanym przez Telewizję „Polsat”. Szymon wystąpi w odcinku w najbliższy czwartek, 16 kwietnia.

Serial przedstawia historie, które mogą zdarzyć się każdemu z nas. Losy, zdrowie, a nierzadko i życie bohaterów serialu zależą od wiedzy i doświadczenia dyżurujących pod numerem 112, dyspozytorów Centrum Powiadamiania Ratunkowego.

Listonosz? W serialu, kręconym we Wrocławiu? Jak to się stało? 33-letni gostynianin kilka lat temu wziął udział w castingu, organizowanym w siedzibie stowarzyszenia „Absolwent”. Zajrzał tam z ciekawości.

- Akurat była niedziela. Pomyślałem, że wejdę i zobaczę, jak to wygląda. Było jeszcze 6 osób, rzucono nas „na głęboką wodę” dając tekst roli i włączając kamerę. Musieliśmy zagrać scenę przed kamerą - wspomina Szymon Jaśkowiak.

Okazało się, że zaprezentował się najlepiej. Jego portfolio znajduje się w bazie firmy Tako Media, zajmującej się produkcją programów telewizyjnych. W styczniu 2020 r. do Szymona odezwała się przedstawicielka agencji z zapytaniem, czy jest chętny do zagrania roli w jednym z odcinków. Zgodził się, a kiedy jego kandydaturę poparł kierownik planu, otrzymał scenariusz odcinka, wszystkie teksty. To było dwa dni przed nagraniem. Wtedy poczuł stres.

- Zobaczyłem wszystkie teksty, wyobraziłem sobie, jak ma wyglądać mój występ przed kamerą. Pomyślałem, że ciężko będzie to zapamiętać, a później przedstawić na swój sposób przed kamerą - wspomina Szymon.

Ale po chwili stwierdził „raz się żyje”. Zawsze chciał się sprawdzić na planie serialu paradokumentalnego, pomyślał„co ma być, to będzie” i w Lesznie wsiadł do pociagu do Wrocławia.

- Podczas podróży przejrzałem sobie tekst. Miej więcej zorientowałem się o co chodzi. Większą tremę miałem, jadąc na plan filmowy, niż później przed kamerą - wspomina.

Praca na planie wyglądała tak, że po nakręceniu sceny miał przerwę, gdzie mógł sobie powtórzyć teksty i przygotować się. - To było fajne, że mieliśmy na to czas - mówi.

W odcinku dostał rolę mówioną - jest chłopakiem jednej z sióstr, z którymi wybiera się do studia tatuażu. - Okazuje się, że tatuażysta jest narkomanem, mojej dziewczynie dosypuje czegoś do drinka, ona źle się czuje. Kiedy zjawiam się w salonie tatuażu, dochodzi do bójki pomiędzy nami. Zostanę ranny - w skrócie opowiada Szymon.

Akcja odcinka toczy się również w mieszkaniu. Tam z kolei panuje sielankowa atmosfera, towarzyskie zabawy, gry. Nagrywanie trwało dwa dni. Szymon bardzo miło wspomina pracę na planie, cenił sobie rady kierownika, który „był trochę nerwowy”.

- Przed nakręceniem sceny siadaliśmy przy stole i w tym momencie mieliśmy krótki wykład, wskazówki kierownika planu i rozdanie ról. Ćwiczyliśmy dialogi „na sucho”. Kiedy mniej więcej wiedzieliśmy o co chodzi, zapadał klaps i została uruchamiana kamera. Kiedy coś nie wypadło dobrze, kierownik planu przerywał nagranie, wyjaśniał co mamy zmienić, a my musieliśmy się dostosować - opowiada Szymon Jaśkowiak.

Każdą ze scen kręcono dwa razy - bliskie i dalekie ujęcia kamery. Listonosz z Gostynia przyznaje, że miał małą tremę. - Najbardziej stresująca była ta niepewność, czy sprostam wymaganiom kierownika - mówi.

Gostyniak tłumaczył sobie to tak, że przecież nie jest zawodowym aktorem i ma prawo się pomylić. I chyba takie nastawienie wyszło mu na dobre. Były momenty, kiedy improwizował, bo tekst wyleciał mu z głowy. Ciekawą niespodzianką okazała się informacja od przedstawicielki firmy Tako-Media, że bardzo dobrze wypadł na podczas gostyńskiego castingu i praca na planie programów paradokumentalnych tak szybko może się nie skończyć.

- Pani kierownik stwierdziła, że na pewno się jeszcze odezwą. Być może zagram tez w innym serialu fabularno-dokumentalnym pt. „Dlaczego ja” czy „Trudne sprawy”. Nie ukrywam, ucieszyłem się - mówi zadowolony Szymon.

Serial „Na ratunek 112” emitowany jest w Telewizji Polsat. Szymona zobaczymy w nim już jutro 16 kwietnia o godz. 13.30. Niestety, to ostatni odcinek ósmej serii, o czym poinformowano w marcu. Produkcja została zawieszona z powodu dynamicznie rozszerzającej się epidemii koronawirusa w Polsce.

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE