Niedawno zakończyła się nietypowa „święconka” wielkanocna w parafii pw. św. Marcina Biskupa w Strzelcach Wielkich. Proboszcz, ks. Jarosław Gabler odwiedził mieszkańców wiosek, należących do parafii i święcił pokarmy z samochodu. Dzięki temu mieszkańcy mieli okazję tradycyjnie udekorować koszyczki wielkanocne, włożyć pokarmy, wyjść przed posesje i pozdrowić (chociaż z daleka) sąsiadów.
- Całkiem niezły pomysł, muszę mu przyznać. A powiem szczerze, że trochę dziwne i smutne wydawały się te święta. Bez święconki? - stwierdziła mieszkanka Grabonogu. Dla niej proponowane przez arcybiskupów - ze względów bezpieczeństwa - święcenie pokarmów na stół wielkanocny w charakterze „liturgii” domowej, to nie to samo, co osobiście przez księdza. Duchowni zalecali błogosławieństwo posiłku przed śniadaniem wielkanocnym, którego może dokonać ojciec, matka bądź inny członek rodziny przy stole. Teksty obrzędu powinny być dostępne w na stronach internetowych właściwej parafii - CZYTAJ TUTAJ.
Ale ks. Jarosław Gabler, proboszcz w Strzelcach Wielkich do zwyczaju wielkanocnego podszedł po swojemu, przygotowując dla parafian mobilne święcenie pokarmów. - Zrobił nam niezwykłą niespodziankę - skomentowali zadowoleni wierni. Z ogłoszeń parafialnych, poprzez kurendę, wysyłane SMS-y, a także z Internetu dowiedzieli się, jak ma wyglądać tegoroczne święcenie pokarmów. Kapłan w Wielką Sobotę postanowił odwiedzić wszystkie domostwa. Najpierw w kościele w Strzelcach Wielkich - za pośrednictwem YouTube - pobłogosławił pokarmy. A później objeżdżał samochodem parafię. Twierdzi, że z pomysłem wyszli wierni, kiedy usłyszeli o podobnym rozwiązaniu w innej wielkopolskiej parafii. Kościelny załatwił samochód. Wystarczyło przymocować głośniki...
Do wiosek zawitał wielkanocny klimat. Odświętnie ubrani mieszkańcy w oczekiwaniu na błogosławieństwo stanęli przed posesją (zgodnie z przykazem proboszcza, po 1 osobie przed domem), w tle widniały udekorowane okna. Błogosławieństwo pokarmów odbywało się z samochodu.
- Zdrowych spokojnych świąt, wszystkiego dobrego. Pięknego spotkania przy wielkanocnym śniadaniu. Szczęść Boże! Ufności i nadziei. Niech Pan błogosławi i strzeże - mówił przez głośniki duchowny. - Pozdrawiamy naszego Edmunda Błogosławionego. Pozdrawiam mamę, laborantki. Wszystko przezwyciężymy. Kochani, niech nadzieja nie gaśnie! - starał się nikogo nie pominąć proboszcz, błogosławiąc wiernych.
A ci zdecydowanie pochwalili inicjatywę i uznali, że mają super proboszcza.