Nie będzie kurników. Inwestor zrezygnował

Opublikowano:
Autor:

Nie będzie kurników. Inwestor zrezygnował - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Artykuł opublikowany w numerze 37/2015 Życia Gostynia

 

Mieszkańcy Gostynia Starego, protestujący przeciwko wybudowaniu w okolicy wioski fermy drobiu, wygrali. Tak można sądzić, gdyż inwestor, który zamierzał przy drodze Gostyń Stary - Klony - Kosowo postawić kurniki do hodowli 54 tysięcy kur, zrezygnował z tych planów. Swoją decyzję wyjaśnił w piśmie, skierowanym do przewodniczącego Rady Miejskiej w Gostyniu. Grzegorz Skorupski odczytał dokument na sesji, która odbyła się 3 września.

Dyskusję na ten temat wywołał radny, reprezentujący mieszkańców Starego Gostynia, Andrzej Dorsz. – Przygotowałem wniosek o podjęcie uchwały w sprawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, dotyczącego terenów w Starym Gostyniu - miejsca, gdzie miały być pobudowane kurniki. Ale przed sesją dotarły do mnie informacje, że inwestor, który planował budowę, wycofał się. Złożył też stosowne pismo w urzędzie – powiedział rajca. Przypomnijmy, że wniosek o uchwalenie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego (mpzp) w Gostyniu Starym, na obszarze działki nr 33/1 oraz działek sąsiednich, gdzie ma powstać kurza ferma, złożony został do Rady Miejskiej w Gostyniu i miał być jedną z prób zablokowania budowy kurników przez protestujących. W "Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta i gminy Gostyń" na tym terenie wyznaczono leśny lub rolniczy kierunek zagospodarowania (ustalenia studium są wiążące przy sporządzaniu planu miejscowego, ale nie są wiążące przy wydawaniu decyzji administracyjnych z zakresu ochrony środowiska i planowania przestrzennego).

3 tony jaj, 7 ton paszy dziennie

Natychmiast informacji na ten temat udzielił przewodniczący rady. Przedstawił obecnym na posiedzeniu treść dokumentu, podpisanego przez Leszka Rozworę, który planował zbudować w pobliżu Starego Gostynia kurzą fermę. Autor pisma zarzuca protestującym, że w ostatnich tygodniach do publicznej informacji przekazywali szereg, w znacznej mierze nieprawdziwych, informacji, dotyczącej budowy fermy drobiu. Twierdzi, że niezwykle wyolbrzymiono rzekome uciążliwości dla otoczenia, które miałyby się wiązać z funkcjonowaniem kurnika. - Planowana inwestycja w swojej docelowej wielkości obliczona była na maksymalną obsadę 54 tysięcy kur, co i tak wskazywane zostało z nakładem, z uwagi na zamiar przejścia pełnej procedury środowiskowej - konieczności sporządzenia raportu oddziaływania na środowisko. Produkcja takiej fermy to około 3 ton jaj dziennie, a zapotrzebowanie na paszę przekracza 7 ton dziennie – napisał Leszek Rozwora. Zapewnił, że przy tak funkcjonującej fermie drogi z pewnością nie ucierpiałyby przez wzmożony ruch (a tego obawiali się protestujący). - Kurnik taki odpowiada oborze z obsadą 200 krów, z tą różnicą, że jest znacznie mniej uciążliwy zarówno pod względem hałasu, jak i zapachu – wyjaśnił w piśmie inwestor. W tym miejscu powołał się na największą w Polsce fermę drobiu, postawioną w miejscowości Żylice, niedaleko obwodnicy Rawicza. - To takie podłużne budynki bez okien w liczbie 20. W fermie tej hoduje się około 2 milionów kur. Aby uzmysłowić sobie różnicę skali planowanej inwestycji z fermą istniejąca przy obwodnicy Rawicza proszę sobie wyobrazić, że bierzemy jeden ze zlokalizowanych tam 20 kurników, dzielimy na pół i odsuwamy na 800 metrów – tłumaczył Leszek Rozwora, zapewniając, że kiedy przejeżdża się rawicką obwodnicą w pobliżu fermy, nie ma konieczności zamykania okien w aucie z uwagi na fetor (a tego też obawiali się mieszkańcy Starego Gostynia).

Ze względu na obawy mieszkańców

Pod koniec pisma inwestor wyjaśnił, dlaczego ostatecznie wycofał się z planów, związanych z budową kurników. - (...) Mając na uwadze obawy mieszkańców, choć w mojej ocenie bezzasadne, jak też prawdopodobieństwo kilkuletniej procedury administracyjnej związanej z aktywnym uczestnictwem Nadleśnictwa Piaski, zapewne nieprzypadkowym, zdecydowałem się wycofać swój wniosek, rezygnując z lokalizacji przedmiotowej inwestycji w naszej gminie - przeczytał przewodniczący rady miejskiej.

Po zapoznaniu się z treścią dokumentu i powodami rezygnacji Leszka Rozwory z postawienia fermy drobiu, radni byli ciekawi, co by się stało, gdyby po pewnym czasie inwestor chciał wrócić do pierwotnych planów, w przypadku, gdy gmina nie ma uchwalonego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, dotyczącego terenu w okolicy Starego Gostynia? - Wczoraj ze współpracownikami zastanawialiśmy się, co by wtedy się stało, gdyby ten inwestor po raz kolejny rozpoczął procedurę? Czy można by w ten sposób działać? – przyznał burmistrz Gostynia Jerzy Kulak. I natychmiast wyjaśnił, że byłoby to niekorzystne dla inwestora. – Po rozpoczęciu całej procedury od nowa, czas wydłuża się na tyle mocno, że radni mogliby - poprzez sesję - spokojnie jeszcze raz spróbować wznowić plan i mieliby więcej czasu na zablokowanie inwestycji. To wszystko rozpoczęłoby się od nowa. Ale nie sądzimy, żeby taka była intencja inwestora – uspokoił zainteresowanych gostyński włodarz.

Później odezwał się Artur Poświatowski, przedstawiciel Nadleśnictwa Piaski i mieszkaniec Starego Gostynia. Krótko odpowiedział na pismo Leszka Rozwory. Stwierdził, że zarówno przewodniczący rady miejskiej, jak i burmistrz zapomnieli poinformować, że Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Lesznie uchyliło pozytywną decyzję środowiskową, dotycząca inwestycji. - Było szereg nieprawidłowości, które wskazywaliśmy jako protestujący. Studium uwarunkowań zagospodarowania przestrzennego mówi o tym, że te tereny przeznaczone są pod rekreację. Myślę, że pokazuje ten dokument, w jakim kierunku powinniśmy iść – powiedział.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE