Nie mogą przyjść do pracy i nie wiedzą, kiedy będą mogli wrócić. To pogrzeb branży?

Opublikowano:
Autor:

Nie mogą przyjść do pracy i nie wiedzą, kiedy będą mogli wrócić. To pogrzeb branży? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

Zaledwie wczoraj przeżywaliśmy na naszych drogach kolejny protest rolników, którym nie podoba się polityka rządu. Jak zwykle protestujących nie brakowało, a opinie, że decyzje decydentów doprowadzą do "pogrzebu polskiego rolnictwa" były na porządku dziennym. Skoro już mowa o "pogrzebie", to jeszcze inna branża często używa ostatnio tego słowa. 

W minioną sobotę do Warszawy pojechali właściciele siłowni i klubów fitness (także basenów i aquaparków), dla których ostatnio wprowadzone obostrzenia koronawirusowe oznaczają ponowny lockdown. W poniedziałek, 19 paźdzernika z przedstawicielami Polskiej Federacji Fitness spotkał się wcepremier Jarosław Gowin. W branży liczono, że rozmowy na linii rząd-przedsiębiorcy doprowadzą do otwarcia obiektów już w najbliższy weekend. Niestety żadne twarde deklaracje nie padły i nic nie wskazuje na szybkie zdjęcie lockdown'u.

- Branża fitness to jest 100 tysięcy miejsc pracy. Proszę sobie wyobrazić, co się dzieje, skoro ci ludzie nie mogą przyjść do pracy? Mało, że nie mogą przyjść, to jeszcze nie wiedzą, kiedy będą mogli i czy będą mieli gdzie wrócić - mówi Norbert Wojtkowiak z Norbi Body Revolution Studio Treningu Personalnego w Gostyniu, dla którego prowadzona jednoosobowa działalność gospodarcza jest jedynym źródłem utrzymania.

Nie tylko dla niego, dlatego desperacja niektórych jest już taka duża, że jedno z krakowskich centrum fitness postanowiło, udostępnić swoje studio jako miejsce zebrań religijnych członków nowopowołanego „Kościoła Zdrowego Ciała” (siłownię przemianowano natomiast na sklep, gdzie można codziennie „odpłatnie testować sprzęt”). I choć właściciel gostyńskiego studia fitness nie zamierza „bawić w się w tego typu akcje, jak zakładanie kościołów”, to takie sytuacje go nie dziwią.

- Nie jest zwolennikiem mieszania do swojego biznesu ani polityki, ani broń Boże kościoła, czy uderzenia w jakikolwiek sposób w te sfery, ale to niestety rząd zmusił przedstawicieli branży do tego typu działań. Uważam, że drugi lockdown dla naszej branży równa się jej pogrzebaniu. Proszę zwrócić uwagę, że to my, branża fitness dba tak naprawdę o zdrowie Polaków, o zdrowie gostyniaków, wyrabia odporność i nie od dziś wiadomo, że sport to zdrowie. Dla mnie decyzja rządu jest niezrozumiała, niejasna i kompletnie nie potrafię sobie odpowiedzieć na pytanie, skąd taki pomysł? - dodaje Norbert Wojtkowiak.

Zauważa, że jeszcze zanim wybuchła pandemia koronawirusa, w jego branży wymogi sanitarne "to była podstawa".

- Zastosowaliśmy się do wszystkich obostrzeń: jako pierwsi zostaliśmy zamknięci w pierwszym lockdown’ie i jako ostatnich nas otwarto. Nikt o tym nawet nie wspomni - stwierdza N. Wojtkowiak.

Jednocześnie uważa, że „lokalne władze też powinny reagować na tego typu działania, próbować pomóc”. Bo „dzisiaj fitness, a jutro może przyjść kolej na inną branżę”.

My przetrwamy, natomiast wielu może się to nie udać

Choć prywatne siłownie i kluby fitness walczą o przeżycie, to trudną sytuację ekonmiczną widać także po jednostkach nie muszących tak bardzo bać się o swoje finanse.

- Widzimy po sobie, jakie są straty. Bo [na przykład karnety czy bilety jednorazowe - przyp. red] to też było nasze źródło przychodów, których jest znacznie mniej w tym roku. Ale my mamy chociaż jakąś gwarancję, jako gminna jednostka, że jakieś środki zawsze się znajdą. My przetrwamy, natomiast wielu prywatnym siłowniom może się to nie udać. Dlatego wydaje mi się, że jeżeli są wszystkie środki bezpieczeństwa zachowane typu odkażanie, zachowywanie odległości, dezynfekcja, to siłownie nie stanowią zagrożenia, że ryzyko zakażenia jest znikome - tłumaczy Anna Krzyżostaniak, dyrektor Gminnego Centrum Kultury i Rekreacji w Krobi, w którego strukturach działa krobska siłownia. 

Poniżej przykładowe zestawiennie ilości karnetów sprzedanych przez GCKiR w Krobi. Trzeba jednak zabrać pod uwagę fakt, że wznowienie działalności siłowni nastąpiło 10 czerwca (nie uruchomiono ścianki wspinaczkowej), a z obiektu może korzystać ograniczona liczba osób.

- czerwiec 2020 r. sprzedanych karnetów (licząc ulgowe, normalne i personalne) - 44; dla porównania za ten sam okres 2019 r. sprzedano - 53 - spadek o 17%

- lipiec 2020 r. ogół sprzedanych karnetów - 55; dla porównania za ten sam okres 2019 r. sprzedano - 83 - spadek o 34%

- sierpień 2020 r. ogół sprzedanych karnetów - 31; dla porównania za ten sam okres 2019 r. sprzedano - 50 - spadek o 38%

- wrzesień 2020 r. ogół sprzedanych karnetów - 50; dla porównania za ten sam okres 2019 r. sprzedano - 77 - spadek o 35%

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE