W Miechcinie (gm. Poniec) zapaliły się drewniane palety, belki, leżące na polu, w pobliżu foliowego tunelu. Na miejsce zadysponowano w sumie 6 zastępów straży pożarnej.
Dyspozytor odebrał zgłoszenie o pożarze po godz. 15.00. Początkowo przypuszczano, że pali się tunel foliowy z drewnianymi paletami i belkami. Na miejsce zadysponowano w sumie 6 zastępów straży pożarnej: dwa zastępy OSP z Ponieca, JRG z Gostynia i JRG w Lesznie. Rozsądkiem wykazali się mieszkańcy Miechcina. Sprawnie zaczęli gasić ogień na zapleczu gospodarstwa i opanowali pożar w zarodku. Szybko nadjechały zastępy z OSP w Poniecu. Ochotnicy zabezpieczyli teren działań, podjęli akcję gaszenia w pierwszej fazie. Dzięki postawie mieszkańców sytuację szybko udało się strażakom opanować. Z czasem dojechały pozostałe jednostki. Strażacy zabezpieczali teren działań, dogaszali ogień na drewnianych paletach, belach, deskach i innych zebranych pozostałościach oraz na trawie. Sytuację szybko udało się opanować dzięki sprawnej akcji mieszkańców. Ogień nie zajął znajdującego się obok tunelu foliowego. Dowódca akcji z jednostki w Poniecu powiadomił o zajściu pogotowie energetyczne.
Działający na miejscu strażacy doszli do wniosku, że do pożaru najprawdopodobniej doszło na skutek zwarcia linii napowietrznej, na której zawiesiły się strzępy folii ogrodniczej.
- Trudno powiedzieć, jak to się stało, że folia znalazła się na linkach energetycznych - zniszczona, poszarpana. Musiała znajdować się w pobliżu. Z dużą dozą prawdopodobieństwa wiatr jakiś ją podwiał. Kiedy już zawisła na linkach, spowodowała przyciągnięcie jednej do drugiej i wtedy zaiskrzyły. W pobliżu znajdowały się sucha trawa i palety. Zadziałał czynnik meteorologiczny - wyjaśnia asp. sztab. Wojciech Idkowiak, dowódca zmiany JRG Gostyń, która pracowała w Miechcinie.
Resztki folii, która pozostała na linkach energetycznych usunęli pracownicy pogotowia energetycznego.
