Strażacy-ratownicy na oddziale "covidowym"

Opublikowano:
Autor:

Strażacy-ratownicy na oddziale "covidowym" - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

- W to, że mamy pandemię w Polsce nigdy nie wątpiłem. Jeszcze bardziej utwierdziłem się w przekonaniu, kiedy zobaczyłem chorych na Covid-19, leżących na oddziale zakaźnym w Gostyniu. Widząc, jak cierpią nie można mieć wątpliwości. Wiele osób musi ciężko pracować na to, aby im zapewnić przetrwanie - mówi strażak z komendy powiatowej PSP w Gostyniu.

Podobnie jak kolega ze straży, ma pełne uprawnienia ratownika medycznego. Dlatego zdecydowali się wesprzeć kadrę gostyńskiego szpitala i pełnią dyżury na oddziale zakaźnym, jaki funkcjonuje tam od połowy października.

Jak zapewnia bryg. Tomasz Banaszak - komendant powiatowy PSP w Gostyniu, strażacy pracują w gostyńskim szpitalu poza służbą. Obaj pełnili w przeszłości dyżury w zespołach ratownictwa medycznego - jeździli karetką. A jeden z nich w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej pełni funkcję koordynatora powiatowego z zakresu ratownictwa medycznego.

- Prowadzi wśród ochotników na terenie powiatu, a także w gostyńskiej jednostce powiatowej sprawy związane z ratownictwem medycznym, co jest też częścią naszych działań ratowniczych. Jednocześnie jest merytorycznym opiekunem strażaków w tej dziedzinie - wyjaśnia Tomasz Banaszak.

Na oddziale zakaźnym strażacy pracują od niedawna, na bazie wykonywania dyżurów poza służbą. Pozwalają na to przepisy, zawarte w ustawie o państwowej straży pożarnej - strażacy mogą podjąć dodatkową pracę zarobkową w każdej branży.

- Nie zostali oddelegowani na oddział zakaźny przez komendanta głównego PSP, nie dostali nakazu pracy od wojewody. Wtedy już nie mogliby pełnić funkcji w straży. Takie przypadki też zdarzają się w Polsce - mówi bryg. Tomasz Banaszak.
 

Krystian, jeden ze strażaków, pełniących dyżury na oddziale zakaźnym w gostyńskim szpitalu twierdzi, że dyżury na oddziale „covidowym” nie są bezpieczne. Dlaczego więc zdecydował się podjąć wyzwanie?

- Pracuję w straży pożarnej, a zawód strażaka tez nie jest bezpieczny. Czasami pracujemy w bardzo trudnych warunkach. Razem z kolegą zdecydowaliśmy się podjąć te działania, żeby pomóc też ludziom, którzy są w potrzebie, którzy przebywają na oddziale zakaźnym. Kadra medyczna się kurczy cały czas, przechodzi kryzys, podobnie jak system ratownictwa medycznego. Jako, ze jesteśmy ratownikami medycznymi zdecydowaliśmy się wesprzeć szpital gostyński pod tym względem - zdradza.

Dalsza rozmowa ze strażakiem w bieżącym numerze Życia Gostynia

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE