Sylwester – koszmar dla zwierząt domowych

Opublikowano:
Autor:

Sylwester – koszmar dla zwierząt domowych - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

Szampan, głośne rozmowy, huk fajerwerków i strach. Na człowieku nie robi to już większego wrażenia, jednak takie atrakcje nie są codziennością, zwłaszcza dla naszych czworonogów, które nie rozumieją, z czym wiąże się sylwestrowa noc. Wystrzelane petardy, oprócz efektów wizualnych, wytwarzają ogromny hałas, który bywa szkodliwy nawet dla naszych uszu. Jest to dźwięk gorszy niż start odrzutowca. A przecież zwierzęta domowe mają bardziej wyostrzone zmysły niż ludzie, zwłaszcza zmysł słuchu. Musimy postarać się jak najbardziej komfortowo wprowadzić je w Nowy Rok. Co powinniśmy zrobić? Wiele zależy od tego, jak mocno nasz pupil reaguje na hałas. Na jednym nie zrobi to wrażenia, inny może dostać ataku paniki. O ile pies czy kot bardzo boi się wystrzałów, a na wszystkie reaguje wręcz panicznie, warto odwiedzić najbliższą klinikę weterynaryjną, gdzie specjalista zaproponuje odpowiednie rozwiązanie. Może zaaplikować zwierzęciu odpowiednie środki uspokajające, które dostosuje do jego wieku, wagi i kondycji. Taka wizyta może odbyć się już kilka dni przed sylwestrem, aby podawanie środków zacząć już wcześniej. Należy jednak pamiętać, aby nie robić tego a własną rękę! Warto skonsultować się ze specjalistą, ponieważ zwierzęta różnie reagują na poszczególne składniki preparatów medycznych.

O kilka słów na ten temat poprosiła nas nasza czytelniczka, która doskonale wie, czym dla zwierzaka jest stres.

- Zwierzęta często ogromnie się stresują, słysząc dziwne i nieznane dla nich wybuchy, hałasy, podobnie jak podczas burzy. To może prowadzić do ataku padaczki, z którą zwierzak musi męczyć się do końca życia, co jest groźne dla jego organizmu. Zwierzę wpada w szał, nie może znaleźć miejsca, często ucieka z domu. Ten stres silnie zapisuje się w jego głowie. Dlatego bądźmy wyrozumiali dla wszystkich zwierząt, bo podczas gdy my świetnie się bawimy w Sylwestra, one biedne cierpią. Zwłaszcza chcę zwrócić uwagę na padaczkę, która dotknęła niestety mojego psa pod wpływem silnego stresu. Wiem co to znaczy dla psa i jego właściciela. Dlatego drodzy fajerwerkowicze, bądźcie rozsądni nawet jeśli sami nie posiadacie zwierząt, miejcie litość dla tych bezbronnych stworzeń. Proszę! - pisała do naszej redakcji pani Milena.

W dniu sylwestra pamiętajcie, aby psa wyprowadzać na smyczy. Często fajerwerki słychać już od rana (a nawet kilka dni przed), zwierzak spuszczony ze smyczy, może się spłoszyć. Ostatni wieczorny spacer z czworonogiem powinien zakończyć się przed dwudziestą, bo od tej godziny coraz częściej słychać już fajerwerki, odseparujmy go od niepotrzebnych hałasów. W ferworze sylwestrowych przygotowań dobrze jest znaleźć dłuższą chwilę na zabawę z czworonożnym pupilem. Zmęczony zabawą pies czy kot po prostu łatwiej i szybciej zaśnie, przeczekując najgorsze godziny. Warto, by zwierzę miało w domu miejsce, gdzie czuje się bezpiecznie. Podczas pokazu fajerwerków, psy mogą skomleć, szczekać, wyć, gryźć, niespokojnie biegać po mieszkaniu i przewracać różne przedmioty w domu. Koty najczęściej głośno miauczą, drżą ze strachu lub gwałtownie uciekają. Wiele z czworonogów w przypływie stresu, woli zaszyć się w ulubionym miejscu, najlepiej przy zgaszonym świetle. Nie wyciągajmy ich wtedy z kryjówki. Aby ułatwić im funkcjonowanie, możemy spuścić żaluzje lub zasłonić rolety, oddzielając zwierzaka od widoku świetlnych atrakcji. Zwierzęta spokojniej reagują na wszelkie stresowe sytuacje, gdy obok jest właściciel – jednak nie zawsze jest to możliwe w sylwestra, stąd też bezpieczna i ciemna kryjówka jest tak ważna. O ile nie spędzamy sylwestra w domu, być może warto poprosić kogoś zaufanego, by zajrzał do naszych podopiecznych.

Od kilka lat miłośnicy zwierząt prowadzą akcję empatii „Nie strzelam w sylwestra” (link do wydarzenia). Akcja jest organizowana właśnie dlatego, że sylwestrowa noc jest koszmarem dla wielu zwierząt domowych, z którego nawet nie zdajemy sobie sprawy.

Po ukazaniu się artykułu w numerze 53/2015 Życia Gostynia, do naszej redakcji zadzwoniła kolejna Czytelniczka z gminy Piaski twierdząc, że zarówno ona, jak i jej podopieczny są na skraju wyczerpania. Petardy są specjalnie wrzucane na ich posesję, co odbija się na kondycji psychicznej psa. - Rozumiem, że wszystko jest dla ludzi. Alkohol, podobnie jak petardy jest legalny, ale należy go spożywać z umiarem. To samo trzeba robić z fajerwerkami. Chodzę znerwicowana, nie mam już sił - mówiła.

Apelujemy po naszych Czytelników o rozsądne korzystanie z tego typu rozrywek. Uprzykrzając życie zwierzętom - uprzykrzamy je ich właścicielom.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE